W czwartek
w Australii Facebook
odciął swoim użytkownikom
dostęp do informacji
. Blokada nałożona przez Facebooka objęła wszystkie
strony oznaczone jako "newsowe"
. W związku z tym oprócz stron serwisów informacyjnych dla użytkowników niedostępne są także
niektóre profile organizacji rządowych, służb ratunkowych
, a także fundacji charytatywnych czy pozarządowych.
Takie działanie Facebooka jest
formą protestu wobec nowego prawa uchwalonego przez parlament Australii
. Nakłada ono opłaty dla wydawców za "linkowanie", czyli rozpowszechniane na stronach serwisów ich treści. Wprowadzone przepisy regulują przebieg negocjacji między wydawcami prasowymi a gigantami takimi jak Facebook czy Google.
Premier Australii Scott Morrison
oświadczył, że portal "usunął ze znajomych" Australię, odcinając ją od kluczowych informacji.
"Działania Facebooka (...) były tyleż aroganckie, co rozczarowujące.
Te działania tylko potwierdzają obawy wyrażane przez rosnącą liczbę krajów na temat zachowania firm Big Tech,
które myślą, że są większe niż państwa i że zasady nie powinny ich obowiązywać" - napisał na Facebooku Morrison.
Z koeli
minister skarbu Australii Josh Frydenberg
powiedział, że
"Facebook popełnił błąd":
- Jego działania są niepotrzebne, toporne i zaszkodzą jego reputacji w Australii - dodał.
Do sprawy odniósł się także
amerykański kongresmen David Cicilline
, szef podkomisji ds. regulacji antymonopolowych Izby Reprezentantów:
"Jeśli dotychczas nie było to jasne, to
teraz wiadomo, że Facebook jest niekompatybilny z demokracją
. Grożenie rzuceniem na kolana całego kraju, by zgodził się na zasady Facebooka jest ostatecznym przyznaniem się do pozycji monopolisty" - napisał na Twitterze polityk.
Google i Facebook swoje działania argumentują tym, że
ustawa nie odzwierciedla specyfiki internetu i "niesprawiedliwie penalizuje" ich platformy
.
Premier Australii
zapowiedział, że
nie odstąpi od nowego prawa
. Dodał także, że
popierają go Wielka Brytania, Kanada, Francja i Indie
.
- Istnieje duże zainteresowanie na świecie tym, co dzieje się w Australii. Dlatego zapraszam Facebooka do konstruktywnego zaangażowania się, ponieważ to co tu wypracujemy, będzie prawdopodobnie śledzone przez wiele innych państw - dodał.
Słowa premiera Australii
potwierdził kanadyjski minister ds. dziedzictwa Steven Guilbeault
, który zapowiedział, że planuje wprowadzenie tożsamych rozwiązań:
- Kanada jest na pierwszej linii tej bitwy, tak naprawdę jesteśmy jednym z pierwszych państw na świecie, które podejmują takie działania - wyjaśniał.
Serwis Republic World przekazał, że
w piątek Facebook rozpoczął rozmowy z przedstawicielami australijskich władz
w celu negocjowania w kwestii ustawy.
Zobacz też: