Jeszcze w kwietniu
Fronda zachwycała się nawróceniem Patryka Vegi
. Na prawicowym portalu ukazał się długi artykuł opisujący, jak reżyser
"zwrócił się ku Bogu"
.
"Zapewne świadectwo reżysera niezwykle popularnych filmów przemówi do wielu rozrywkowych młodych ludzi" - pisano.
Tuż po tym, jak Patryk Vega zapowiedział
nowy film
wymierzony w polityków PiS, Fronda
zmieniła zdanie na jego temat
.
"Katolik" Vega w chamski sposób drwi z prof. Krystyny Pawłowicz!!!
- brzmi jeden z ostatnich nagłówków.
Wczoraj z kolei portal nazwał go
"wiernym, ale miernym uczniakiem Lenina"
, dowodząc, że "od początku demokratycznego przejęcia rządów przez Zjednoczoną Prawicę mamy do czynienia z ciągłymi atakami ludzi kultury na polityków Prawa i Sprawiedliwości".
"Swoją przedwyborczą produkcję zapowiedział katolicki reżyser Vegę, któremu
przez lata nie wystarczyło ikry i animuszu
, żeby nakręcić dzieło o uzależnianiu naszego państwa od niemieckich wpływów, mediów i kapitału, o kulisach ucieczki Donalda Tuska na europejską posadkę, o wchodzeniu prezydenta na krzesło w japońskim parlamencie w ramach kampanii wyborczej, o likwidacji ponad dwóch tysięcy szkół, o zwijaniu Polski powiatowej, o grabieżczej reprywatyzacji dziesiątków i setek nieruchomości na 130-140 letnich rentierów i wyrzuceniu niemal 50 tysięcy warszawiaków na bruk" - czytamy.