Michał Gramatyka
, poseł Polski 2050, był gościem
Roberta Mazurka
w RMF FM. Dziennikarz zapytał polityka o ostatnio opublikowaną w mediach listę
900 ludzi PiS-u w spółkach Skarbu Państwa
. Chodzi o śledztwo
Gazety Wyborczej
, Onetu i Radia Zet, którego efekty opublikowano miesiąc temu.
O sprawie pisaliśmy tutaj:
- Kompletnie mnie to nie dziwi. Polityka się zmienia, władza się zmienia, a ludzie w spółkach skarbu państwa w dalszym ciągu są - ocenił poseł.
Gramatyka przyznał, że w 2015 roku sam
pracował 2 miesiące w zarządzie Tauron Polska Energia
, dokładnie 68 dni. Zarobił wówczas 212 tysięcy zł, po zwolnieniu przyjął dodatkowo odprawę o wysokości 450 tysięcy złotych - łącznie
prawie 700 tysięcy zł
.
- Moja decyzja? To nie moja decyzja, że mnie zwolniono z pracy po 2 miesiącach - broni się polityk.
Mazurek zasugerował Gramatyce, że celowo przyjął posadę 3 miesiące przed wyborami, które już wiadomo było, że, według sondaży, jego ówczesna partia przegra (PO).
-
Moje warunki na szczęście i tak były dużo bardziej skromniejsze
, w tym warunki odejścia niż moich poprzedników. Proszę mi wierzyć - tłumaczył odpowiadając na zarzuty dziennikarza.