fot. East News
Kilka dni temu 28-letni mężczyzna zaczepił policjantów z zespołu wywiadowczego z Bemowa w Warszawie.
- Siema byczku,
to wy przyjechaliście do mnie po zioło?
- zapytał się jednego z funkcjonariuszy.
Mundurowi oczywiście od razu zatrzymali dilera, który miał przy sobie kilka gramów marihuany. W lokalu, w którym przebywał 28-latek, policja zabezpieczyła kolejne
130 gramów marihuany
, kilka gramów substancji psychotropowej oraz ponad 3 tysiące zł w gotówce.
Dalsze czynności funkcjonariuszy potwierdziły, że mężczyzna handlował narkotykami, a przeszukany lokal służył do przechowywania i porcjowania towaru.
Nadkomisarz Marta Sulowska z KRP IV przekazała, że podejrzany usłyszał łącznie cztery zarzuty karne dotyczące handlu narkotykami, posiadania narkotyków i posiadania znacznej ich ilości.
Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, sąd zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Za te przestępstwa może grozić kara do
10 lat więzienia
.