fot. East News
W czwartek
Władimir Putin
złożył hołd carowi Piotrowi Wielkiemu
z okazji 350. rocznicy jego urodzin. Przywódca Rosji podkreślił, że łączy ich
wspólny cel
- dążenie do odzyskania rosyjskich ziem.
Choć car zajął w XVIII wieku tereny Szwecji, Putin uważa, że historyczny władca jedynie walczył o terytorium, które prawowicie należało do Rosji.
- Piotr Wielki prowadził Wielką Wojnę Północną przez 21 lat. Wydawać by się mogło, że prowadził wojnę ze Szwecją, że coś od niej wziął. Nic nie wziął - przywrócił.
Odzyskał i ufortyfikował nasze ziemie
- powiedział po zwiedzeniu wystawy poświęconej przywódcy.
Putin uznał, że kampania Piotra Wielkiego przypomina działania współczesnej Rosji. W ten sposób usprawiedliwiał inwazję swoich wojsk na Ukrainę.
- I wygląda na to, że
naszym przeznaczeniem jest także "odzyskać i ufortyfikować"
. I jeśli będziemy postępować w oparciu o to, że te podstawowe wartości stanowią podstawę naszego istnienia, to z pewnością uda nam się rozwiązać zadania, które przed nami stoją - ocenił przywódca Rosji.
Tuż przed wizytą Putina na wystawie w Moskwie, telewizja państwowa wyemitowała film dokumentalny, w którym
chwalono cara jako twardego przywódcę wojskowego
, który znacznie powiększył terytorium kosztem Szwecji i Imperium Osmańskiego.
Do sprawy odniósł się
Mychajło Podolak
, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Napisał na Twitterze, że próby 'legalizacji' okupowanych terytoriów "muszą spotkać się z ostrą reakcją sankcyjną".
"Jakakolwiek możliwość złagodzenia sankcji nałożonych na Rosję jest absolutnie niedopuszczalna, biorąc pod uwagę przygotowania do aneksji wschodniej i południowej Ukrainy. [...] Kreml musi zrozumieć, jaka jest cena każdego krwawego kroku" - zaznaczył: