fot. X @Earth42morrow, @AFP
Północno-wschodnia część
Australii
zmaga się z
ulewnymi deszczami
. W stanie Queensland opady deszczu trwają od kilku dni. Doprowadziły one do
powodzi
. W niedzielę premier stanu Queensland przekazał, że w północnej części stanu od piątku spadło ponad 1000 litrów wody na metr kwadratowy. Opady mają słabnąć od wtorku.
W niedzielę w Ingham
zginęła 63-letnia kobieta
. Łódź ratunkowa, w której się znajdowała uderzyła w drzewo, a następnie wywróciła się. Kobiety nie udało się uratować.
Australijskie media podają, że powódź jest
najgorszą od ponad 60 lat
. Zatopionych zostało wiele domów, zalanych zostało wiele dróg. Władze zarządziły masowe
ewakuacje mieszkańców
Townsville, Ingham i Cardwell. Na skutek powodzi zalana została między innymi miejscowość Hinchinbrook Shire, którą zamieszkuje około 11 tysięcy osób, a także niewielkie miasto Giru.
Pojawiają się także kłopoty z transportem. Zalana została część autostrady Bruce Highway, która jest główną arterią transportową Queensland. Oprócz tego zawalił się tam most nad Ollera Creek. Przez to odcięte zostały szlaki zaopatrzeniowe, a awaryjne objazdy zostały wydłużone nawet o 700 km.
Departament Środowiska, Nauki i Innowacji stanu Queensland wydał także komunikat, w którym
ostrzega mieszkańców przed krokodylami
. Te mogą czyhać w wodach powodziowych:
"Podczas powodzi krokodyle mogą pojawić się w miejscach, w których wcześniej ich nie widziano, ponieważ przemieszczają się w poszukiwaniu spokojniejszych wód (...). Spodziewaj się krokodyli na wszystkich północnych drogach wodnych Queensland, nawet jeśli nie ma znaku ostrzegawczego" - głosi komunikat departamentu.
Ostatnie lata nie są łatwe dla mieszkańców wschodniej części Australii. Regularnie dochodzi do gwałtownych opadów, które prowadzą do powodzi.