Dziennikarze z fundacji
Aleksieja Nawalnego
opublikowali wyniki swojego śledztwa, z którego wynika, że
jeden z największych jachtów świata jest własnością Władimira Putina
. Chodzi o 140-metrową
Szeherezadę
- jacht zacumowany w Toskanii, warty ponad 700 milionów dolarów.
Według rankingów Szeherezada znajduje się na
13. miejscu
listy
największych jachtów świata według długości. Nigdy jednak nie ujawnionio, do kogo należy. Jacht jest zarejestrowany na spółkę offshore z Wysp Marshalla. Już w 2019 roku dziennikarze New York Timesa sugerowali, że może być on własnością Putina. Podejrzenia powróciły, gdy latem 2020 i 2021
jacht pływał w okolicy Soczi,
gdzie znajduje się rezydencja przywódcy Rosji.
Dziennikarze od Nawalnego opublikowali na YouTube film, w którym przedstawiają kolejne argumenty wskazujące, że to właśnie Putin jest właścicielem Szeherezady. Podkreślają, że nie mają żadnych dokumentów, które to poświadczają, to istnieje wiele wskazówek i poszlak, które się ze sobą łączą.
Maria Pevchikh, pracowniczka fundacji Nawalnego, tłumaczy, że załogę jachtu w większości stanowią
funkcjonariusze FSO
- Federalnej Służby Ochrony, która zajmuje się ochroną Putina. Pracownikami FSO okazali się m.in. pierwszy pomocnik, bosman, asystent bosmana i kilku strażników. Wszyscy członkowie załogi, oprócz kapitana, są obywatelami Rosji.
- Nie przychodzi nam do głowy lepszy dowód na to, że ten jacht należy do Putina. Nawet we Włoszech, tysiące kilometrów od Moskwy,
zatrudnia on ludzi, którzy są oficjalnie wymienieni jako ochroniarze Putina i personel osobisty
- mówi w filmie.
Dziennikarze apelują, aby Szeherazadę jak najszybciej objąć sankcjami. Magazyn Fortune zauważa natomiast, że jacht jest "gigantyczny, nawet jak na standardy rosyjskich oligarchów". Ma sześć pokładów, dwa lądowiska dla helikopterów, spa, basen i trzy sauny.