Na początku listopada
Polityka Insight
, centrum analityczne należące do
Polityki
, informowało, że w wyborach prezydenckich zamierza wystartować
Szymon Hołownia.
Jak pisano, przygotowania do jego startu rozpoczęły się w sierpniu i są już zaawansowane, a oficjalnego rozpoczęcia kampanii należy spodziewać się w ciągu kilku tygodni.
Sam Hołownia dotąd nie skomentował medialnych doniesień, ale
konsekwentnie nie chce też ich dementować
.
- Na razie nie komentuję tych informacji i pogłosek. Mam dużo rzeczy do zrobienia, promuję m.in. moją książkę. Na razie jestem utopiony w bieżącej działalności - mówił dziennikarzom podczas spotkania autorskiego w Radomiu.
Tymczasem start Hołowni coraz chętniej komentują prawicowi politycy i media przyjazne PiS. W ich opinii Hołownia to
"kandydat TVN, głównej opozycji w Polsce".
Takich słów użył niedawno m.in.
Patryk Jaki
.
- Ma kreować się na konserwatystę, być takim przyjemnym w odbiorze kandydatem.
To pomysł TVN
, żeby Szymon Hołownia zebrał w pierwszej turze głosy tych, którzy są niezdecydowani, by w II turze przekazali głos na
Małgorzatę Kidawę-Błońską
. Ten pomysł jest w naszym obozie niedoceniany, a jest groźniejszy niż wygląda - mówił w rozmowie z WP.
O domniemanym starcie Hołowni pisze w najnowszym numerze
Do Rzeczy
Piotr Semka
. Na okładce tygodnik pyta
"Kto lansuje Szymona Hołownię na prezydenta?"
.
W obszernym artykule Semka prezentuje postać Hołowni, opisując go jako
"medialnego self-made mana"
i "gwiazdę TVN". Przypomina, jak Hołownia krytykuje kościelnych hierarchów i instytucję Episkopatu oraz analizuje jego poglądy:
"Coś jak sałatka z r
etoryki Tomasza Lis
a z epoki lansowania książki
Co z tą Polską?
(kojarzoną z prezydenckimi ambicjami autora) plus
hasła Pawła Kukiza
z kampanii z 2015 r. pomieszane ze
stylistyką wczesnego Roberta Biedronia
wyciągającego dłoń do tych, którzy "nie mają na kogo głosować". Znakiem firmowym Hołowni - typowym dziś tylko dla niego - jest hasło "przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa". Pozornie pojednawcze, ale faktycznie mogące oznaczać nacisk na Kościół, by wycofał się z wielu tematów debaty publicznej".
Dalej Semka zastanawia się, kto promuje Hołownię. Dowodzi, że uzyskanie statusu 'megagwiazdy TVN"
ułatwiło Hołowni spotykanie wpływowych postaci
. Sugeruje, że za kandydaturą i ewentualnią kampanią dziennikarza
stoi TVN, a w szczególności Dominika Kulczyk
. Przywołuje m.in. opinię
Wojciecha Muchy,
publicysty Gazety Polskiej.
"Gdy pytam o to Wojciecha Muchę, ten odpowiada, że informacje o starcie w wyborach gwiazdora TVN skojarzyły mu się z
akcjami charytatywnymi, których twarzą był Hołownia
, ale ich
sponsorem była Dominika Kulczyk
, dziedziczka części imperium finansowego swego ojca Jana" - czytamy.
-
To u nas Szymon poznał Dominikę Kulczyk.
Szybko weszli w kooperację. Hołownia wymyślił parę akcji pomocy dla dzieci w Afryce, a Kulczykowa chętnie pomagała finansowo - mówi z kolei anonimowo dziennikarz TVN w rozmowie z
Do Rzeczy
.
Inny pracownik TVN miał natomiast przyznać, że na korytarzach dużo mówi się o starcie Hołowni w wyborach.
- W plotkach o starcie Hołowni, jakie słyszę na korytarzach, powtarza się informacja, że jego szanse na start wzrosły, gdy zrobiono bardzo dokładny sondaż dający mu spore szanse na zamieszanie w I turze.
Kogo stać na taki wydatek?
Ja obstawiam
Grzegorza Hajdarowicza
, który należy do koleżeńskiej paczki z Krakowa, do której należy
ks. Sowa
, który z kolei proteguje Hołownię. Przypominam, że
Edward Miszczak też jest z Krakowa
. A Dominika Kulczyk ma w TVN własny program
Efekt Domina
o pomocy charytatywnej, w którym
Hołownia bywa częstym gościem
.
W tym kręgu szukałbym ewentualnych sponsorów kampanii Szymka
- cytuje jego wypowiedź
Do Rzeczy
.
"Hołownia wspominał, że w dzieciństwie fascynowała go liturgia i zachwycała go rola księdza. Sam nie został kapłanem, ale może marzy o innej celebrze. Polityka przecież też ma swoją liturgię i blichtr. Dla niespełnionego kandydata na zakonnika, pouczającego episkopat może to być silna pokusa"- kończy Semka.