Do TVP wrócił program
100 pytań do…
, który był emitowany w latach 1988-1995. Format jako jeden z pierwszych pozwalał publiczności na zadawanie pytań gościom. W sobotę w studiu zawitała
Krystyna Janda
, która opowiedziała o swoim życiu zawodowym.
Choć 71-latka jest współzałożycielką i prezeską Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury oraz dyrektorką artystyczną Och-Teatru i Teatru Polonia w Warszawie, kobieta narzeka na brak propozycji filmowych.
- Ja nie dostaję żadnych propozycji. Żadnych. Przyszło całe nowe pokolenie reżyserów, które, ani ja ich nie interesuję, ani historie takiej osoby - stwierdziła.
Aktorka zdradziła, że czasem dostaje oferty, które ją nie interesują.
- Proszę pana, ja dostaję propozycję, żeby być tak, albo matką narkomana, albo złodzieja, albo bandyty, albo jakiegoś kogoś. Nie ma filmów o inteligencji, a ja
jestem inteligentką
na ekranie - podkreśliła.
Polskie kino podsumowała dosadnym stwierdzeniem -
"k*rwa i złodziej"
. Komentarz rozbawił prowadzącą Wioletę Wrambę oraz publiczność.
- Ja ich nie interesuję. Oni mówią, że się mnie boją, ale to nieprawda, bo ja jestem akurat osobą do współpracy idealną. Przecież nie jestem kretynką. Kurczę, jak mówi, co chce, to ja mu to zrobię - podsumowała.