Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
Jarosław Zieliński
zorganizował swoje własne obchody wybuchu II Wojny Światowej w rodzinnych Suwałkach.
Mimo że kilka godzin wcześniej miała miejsce oficjalna uroczystość z udziałem władz miasta, o
4:45 rano minister nakazał zebranym żołnierzom wystrzelić salwę honorową
i odpalić syreny alarmowe.
Zaniepokojeni mieszkańcy wyszli z okolicznych bloków sprawdzić, co się dzieje. Później minister ich przepraszał.
W uroczystości uczestniczyli tylko lokalni radni
Prawa i Sprawiedliwości
.
Przez długie lata mogliśmy w Suwałkach wspólnie świętować i obchodzić różne uroczystości patriotyczne, państwowe, samorządowe. Po raz pierwszy, przy tym pomniku odbywają się dwie uroczystości
- powiedział
Czesław Renkiewicz
, prezydent Suwałk.
Jest to bardzo smutne, budzi nasze zdziwienie i gorzkie refleksje. Suwalczanie nas pytają: dlaczego wspólnie nie możemy obchodzić w naszym mieście ważnych dla narodu polskiego i Suwalczan świąt i rocznic? W innych miastach wspólne świętowanie wychodzi.
Minister Zieliński znany jest z niestandardowych wymagań.
Dwa lata temu podczas wizytacji w Kolnie, nakazał policjantom rozwinąć przed sobą czerwony dywan
.
Innym razem podlascy policjanci, poproszeni zostali przez ministra o to, by
wpierw przygotować, a później zrzucać z helikoptera konfetti
w celu uświetnienia jego wizyty w Augustowie.
Z kolei na początku 2017 roku, rozkazał
policjantom ze Szczecina owinąć się w prześcieradła i przyczepić do pleców skrzydła.
Funkcjonariusze mieli udawać anioły
podczas orszaku trzech króli
.
Niedługo potem, na wizytę Zielińskiego w Augustowie,
ściągnięto grupę emerytek, które przebrane w hawajskie strone tańczyły dla ministra.
Ostatnim wymysłem Zielińskiego,
było ściągnięcie skąpo odzianych cheerliderek, by te występowały przed nim i biskupem łomżyńskim podczas otwarcia hali produkcyjnej w więzieniu
w Czerwonym Borze.