Jak informują amerykańskie media, jeden z liderów ruchu antyszczepionkowego w Teksasie,
Caleb Wallace
, zmarł na Covid-19. Potwierdziła to żona 30-latka w rozmowie z San Angelo - Standard Times. Wallace
osierocił trzy córki
, we wrześniu po raz czwarty miał zostać ojcem.
Wallace był założycielem grupy
Freedom Defenders
, która sprzeciwia się restrykcjom związanym z pandemią i przede wszystkim szczepieniom na Covid-19. Organizował protesty antyszczepionkowe w San Angelo i innych miastach w Teksasie.
Pod koniec lipca zaczął doświadczać pierwszych objawów Covid-19, nie chciał poddać się testowi,
leczył się witaminą C
.
- Zaczynał kaszleć i za każdym razem to przeradzało się w atak kaszlu, po którym nie mógł oddychać. Był taki uparty.
Nie chciał iść do lekarza
, żeby nie być częścią statystyk covidowych - mówi jego żona w rozmowie z lokalnymi mediami.
Mężczyzna trafił do szpitala, 8 sierpnia
został podłączony do respiratora
. Jego żona założyła
zbiórkę na GoFundMe
m.in. na pokrycie kosztów szpitalnego leczenia mężczyzny, ale również na rachunki za dom. Jak tłumaczyła, Caleb utrzymuje całą rodzinę, a ona jest w zaawansowanej ciąży i nie może podjąć pracy.
"
Potrzebuję pomocy z kredytem hipotecznym,
wodą, prądem i artykułami pierwszej potrzeby dla dziewczynek. Staram się przygotować na ten i następny miesiąc" - pisała.
Zebrała ponad 67 tysięcy dolarów.