fot. East News / Twitter
Po burdach, do których doszło w czasie marszu narodowców, policja wciąż poszukuje osób, które dopuściły się zachowań chuligańskich.
Niektórzy z nich sami ułatwią prace policji:
Na brutalność policji narzekają nie tylko uczestnicy marszu, ale też
dziennikarze i pracownicy mediów, którzy relacjonowali wydarzenie.
Fotoreporter
Tygodnika Solidarność
Tomasz Gutry
został postrzelony w oko. Mężczyzna został trafiony gumową kulą w policzek z odległości kilku metrów:
Reporter
Adam Tuchliński
został uderzony w głowę i zrzucony ze schodów:
Dziennikarka
Newsweeka
Renata KIm
relacjonowała:
nie pomogło to, że krzyczeliśmy, że jesteśmy z prasy, zaczęli nas pałować.
Miałam na sobie niebieską kamizelkę z napisem PRESS,
podniosłam do góry ręce i krzyczałam, że jestem tu służbowo, ale policjanci, teraz już naprawdę rozwścieczeni, bili nas pałkami".
Wygląda na to, że wydarzenia w Polsce są bardzo na rękę białoruskiemu reżimowi.
Andrzej Poczobut
, dziennikarz i członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi zamieścił na Twitterze fragment z białoruskiej telewizji.
"Reżimowa TV straszy Białorusinów brutalnością polskiej policji i mówi o pałowaniu protestujących "Nikt z światowych liderów na to nie reaguje"."
W materiale widzimy przebitki z Marszu Niepodległości i brutalne działania policji podczas wydarzeń na stacji metra Stadion Narodowy.