Jak informuje Times of Israel,
Izrael wciąż zalega z płatnościami za szczepionki Moderny i Pfizera
. Firmy grożą sankcjami i zupełnym wstrzymaniem dostaw kolejnych dawek, tymczasem w rządzie trwają
spory polityczne
, które opóźniają podejmowanie decyzji.
W zeszłym tygodniu Pfizer wstrzymał realizację zamówienia 700 tysięcy dawek dla Izraela. Powodem mają być zaległe płatności, nieoficjalnie wiadomo, że rząd
Benjamina Netanjahu
nie zapłacił jeszcze za lutowe dostawy.
W sumie Izrael zakupił dotychczas ponad 10 milionów dawek szczepionek, dzięki czemu pierwszą dawkę przyjęło już ponad 60% mieszkańców, a drugą dawkę prawie 50%. Jak podał Pfizer, zgodnie z grudniową umową dostarczył Izraelowi szczepionki za
785 milionów dolarów
. Nie wiadomo, ile było to dawek.
Izrael planował również zakup dodatkowych
36 milionów dawek
od różnych producentów, co ma kosztować około 1,05 miliarda dolarów. Póki co firmy wstrzymały negocjacje dotyczące zakupu, oczekując na płatności za poprzednie dostawy.
"Na chwilę obecną pracujemy z przedstawicielami izraelskiego rządu nad nową odsłoną umowy, mającą umożliwić dostarczenie dodatkowych partii preparatu. W miarę postępu prac może dojść do zmian w procesie dostaw" - napisał w oświadczeniu Pfizer.
Izrael spóźnia się z płatnościami, ponieważ rząd zajęty jest
konfliktem pomiędzy premierem a ministrem obrony
. Benjamin Netanjahu i Benny Gantz kłócą się o to, komu powierzyć stanowisko ministra sprawiedliwości oraz o obsadę stanowisk sędziowskich. W związku z konfliktem odwołano kilka posiedzień gabinetu, przez co rząd nie mógł zaakceptować zmian w budżecie koniecznych do dokonania płatności za szczepionki.