13 pracowników banku inwestycyjnego Goldman Sachs przeprowadziło badanie, dzięki któremu wyliczyli, że
w tygodniu pracowali średnio po 95 godzin i spali po 5 dziennie.
Analitycy zagrozili, że
jeżeli warunki pracy nie ulegną polepszeniu w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, ci zaczną się masowo zwalniać.
Aż 77% ankietowanych przyznało, że było ofiarami nadużyć w miejscu pracy. Chora liczba nadgodzin odbija się na ich relacjach z bliskimi, a także na zdrowiu fizycznym i psychicznym.
Przed rozpoczęciem pracy w Goldman Sachs
, pracownicy oceniali swoje zdrowie psychiczne na 8,8 na 10, a zdrowie fizyczne na 9 na 10.
Teraz oceniają swoje
zdrowie psychiczne na 2,8, a fizyczne na 2,3.
83% badanych stwierdziło, że doświadczyło "nadmiernego monitorowania lub mikrozarządzania w pracy", a 17% stwierdziło, że często doświadczyło krzyków lub przekleństw kierowanych w ich stronę.
"Brak snu, sposób traktowania nas przez starszych bankierów, stres psychiczny i fizyczny.
Wychowywałem się w rodzinie zastępczej, ale to doświadczenie jest prawdopodobnie gorsze
".
"To wykracza poza definicję
ciężkiej pracy
,
to jest nieludzkie
".
To jedynie kilka wypowiedzi respondentów badania.
Goldman Sachs zadeklarował, że od tego czasu podjął kroki w celu rozwiązania problemu
wypalenia zawodowego wśród pracowników.
"Po roku pandemii, ludzie są, co zrozumiałe, dość napięci.
Słuchamy ich zastrzeżeń
i podejmujemy wiele kroków, aby polepszyć ich sytuację" - napisał bank.
Goldman Sachs to jeden z czołowych graczy na Wall Street - tylko w 2020 roku odnotował
44,6 miliardów dolarów przychodów netto.