Pandemia spowodowała, że w ubiegłym roku
gwałtownie spadła emisja gazów cieplarnianych
. Okazuje się jednak, że było to
chwilowe
. Obecnie emisja CO2 nie tylko wróciła do poziomu sprzed pandemii, ale jest wyższa niż kiedykolwiek.
W kwietniu w obserwatorium Mauna Loa na Hawajach po raz pierwszy w zarejestrowanej historii stężenie CO2 zostało zmierzone na poziomie ponad 420 ppm:
- Pandemia to mały problem, z którym ludzkość da sobie radę wcześniej czy później. Będą kolejne pandemie, na które musimy być przygotowani, a metody, które stosujemy, dają nadzieję, że poradzimy sobie z kolejnymi. Natomiast są znacznie większe problemy - zmiany klimatu uderzą w znacznie większą grupę osób i będą miały znacznie bardziej drastyczne konsekwencje niż pandemia COVID-19 - mówi agencji Newseria Innowacje dr hab. Mariusz Majdański, zastępca dyrektora ds. naukowych Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, przewodniczący Komitetu Geofizyki PAN.
-
Po pandemii ludzkość chce wrócić na drogę zwiększenia PKB, co wiąże się ze zwiększonym wzrostem produkcji
, konsumpcji energii i generacji gazów cieplarnianych - wskazuje ekspert.
Dla porównania, kiedy pod koniec lat 50. XX wieku obserwatorium Mauna Loa na Hawajach zaczęło zbierać pomiary CO2, jego stężenie wynosiło ok. 315 ppm:
- Patrząc na pomiary naukowe w różnych miejscach świata i efekt pandemii, czyli chwilowe zamknięcie zakładów produkcyjnych czy wstrzymanie używania samochodów, widać było niewielkie zawahanie w poziomie emisji, głównie zanieczyszczeń, pyłów atmosferycznych. Sławne oczyszczenie powietrza w Chinach czy widok na Himalaje w Indiach jest pomijalne w pomiarach globalnych i pandemia w żaden sposób nie wpłynęła na emisje gazów cieplarnianych, w tym CO2 - podkreśla przewodniczący Komitetu Geofizyki PAN.
Według badaczy klimatu do
2060 roku stężenie CO2 będzie dwukrotnie wyższe niż w okresie przedindustrialnym
. Wiązać się to ma z podniesieniem temperatury
o 2,3 - 4,5 st. C
.
Jak wskazują eksperci nawet gdyby emisje gazów cieplarnianych spadły natychmiastowo, to planeta i tak ocieplałaby się przez następne lata, ponieważ połowa wyemitowanego CO2 gromadzi się w atmosferze:
- Aby powstrzymać kryzys klimatyczny, musimy zmienić nasze nastawienie. Jako optymista uważam, że to, co wprowadza Unia Europejska, czyli 15-punktowy plan zrównoważonego rozwoju, byłoby długofalową odpowiedzią na stabilizację wpływu człowieka na zmiany klimatu. To bardzo długi i kosztowny program, ale to jest jedyna realna szansa, żeby ludzkość zrozumiała, jaki jest wpływ naszej konsumpcji, naszego przemysłu na klimat, i wtedy dopiero możemy myśleć o zatrzymaniu tych zmian - podkreśla przewodniczący Komitetu Geofizyki PAN.