W weekend kolejni parlamentarzyści usiłowali interweniować na
granicy polsko-białoruskiej
, gdzie od prawie dwóch tygodni przebywają migranci z Afganistanu. Na miejscu pojawiła się m.in. wicemarszałek Senatu
Gabriela Morawska-Stanecka
, nie została jednak dopuszczona do pasa granicznego.
Straż graniczna
nie pozwala nawet przekazać uchodźcom jedzenia i leków, nawet wody
, twierdząc, że to "nielegalne" i "byłby to przemyt". Nie dopuszcza również do migrantów lekarzy. Na miejsce przybyła również tłumaczka, ale straż graniczna zagłuszała próbę porozumienia się z uchodźcami.
"Straż stworzyła dodatkowy kordon kilkaset metrów od granicy.
Nie chcą przekazać podpasek i leków. Drut jest już prawie dociagniety, zostało 700 m
. Nie widać na razie żadnej nadziei na jakieś rozwiązanie" - relacjonuje
Grzegorz Janoszka
z Partii Razem.
"Tłumaczka próbuje się porozumieć z krzyczącymi w naszym kierunku uchodźcami, jednak wojsko włączyło silniki wozów, żeby
zagłuszyć
ich krzyki" - dodaje.
- Rano przyszliśmy z głośnikiem, tylko tak mogliśmy się porozumieć. Po ulewie uchodźcy są zziębnięci i przemoczeni. Zapytałam: czy potrzebujecie lekarstw, jeśli tak, podnieście prawą rękę. Podnieśli. Później pytałam o leki przeciwbólowe, pokazali, że też ich potrzebują. Zanim zasłonił ich ciężarowy samochód, żeby nie mogli się z nami komunikować, zdążyłam jeszcze powiedzieć, że jesteśmy tu i robimy wszystko, żeby im pomóc - mówi w rozmowie z Onetem
Mahdieh Gholami,
tłumaczka języka perskiego.
Straż Graniczna podaje, że obecnie na pasie granicznym między Polską a Białorusią przebywają 24 osoby, część została zabrana przez stronę białoruską. Strażnicy zapewniają również, że białoruscy pogranicznicy dostarczają uchodźcom jedzenie i wodę.
Tymczasem
Mariusz Błaszczak
pisze na Twitterze, że "problem na granicy to brudna gra Łukaszenki i Kremla". Nie wspomina o pomocy humanitarnej.
"Uszkodzenie ogrodzenia to także efekt działaności służb, co widać na zdjęciach. Posłowie opozycji i ich happeningi na granicy wpisują się w scenariusz Łukaszenki. Nie bądźcie pożytecznymi idiotami, opamiętajcie się!" - pisze Mariusz Błaszczak.