Marcin Horała
, poseł PiS, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego komentuje na Twitterze tzw.
aferę maseczkową
. Wczoraj
Łukasz Szumowski
potwierdził, że maseczki kupione za 5 mln złotych od jego znajomego nie spełniają norm.
- Zażądaliśmy wymianę towaru na adekwatny - mówił wczoraj Szumowski.
Horała zwraca się w swoim wpisie do osób krytykujących ministerstwo za zakup maseczek. Sugeruje, że powinni się oni cieszyć, że maseczki w ogóle są.
Krytykujący @SzumowskiLukasz i @jciesz za pseudo- aferę "maseczkową" trochę pomyślcie -
jak człowiek tonie, to się mu rzuca koło ratunkowe a nie siada deliberować - a kto to koło sprzedał, a czy kolor koła dobry, a czy aby nie za duże
" - pisze.
Przypomnijmy, że według informacji
Gazety Wyborczej
ministerstwo kupiło maseczki od
instruktora narciarstwa z Zakopanego
, który w marcu 2020 założył firmę sprzedającą sprzęt medyczny. Podczas transakcji miał powoływać się na znajomość z ministrem zdrowia, z którym jeździł na nartach. Maseczki kosztowały ministerstwo 5 milionów złotych. Okazało się, że maseczki
miały podrobione certyfikaty i nie spełniały norm
.
Dziś Łukasz Szumowski poinformował, że
sprawa trafiła do prokuratury
.
- W związku z tym, że nie uzyskaliśmy deklaracji o zwrocie towaru spełniającego normy, bądź gotówki, dzisiaj wysłaliśmy zawiadomienie do prokuratury ws. maseczek, które nie spełniają norm - powiedział podczas konferencji prasowej.