Artur Baranowski ze wsi Śliwniki odpowiedział na wszystkie z 40 finałowych pytań w teleturnieju
Jeden z dziesięciu
, zdobywając 803 punkty. Tym samym uzyskał najwyższy wynik w historii programu.
Niestety mężczyzna
nie dojechał na finał
bieżącej edycji tego programu, który był wyemitowany w piątek wieczorem.
- Baranowski nie pojawił się na nagraniu i usłyszeliśmy od produkcji, że nie weźmie udziału w naszym finale z powodu awarii auta. Nasz nieobecny rywal wygrał jednak jedną z dwóch klasyfikacji edycji: zdobył największą liczbę punktów, przeliczanych łącznie z odcinka eliminacyjnego oraz finału - przekazał Onetowi jeden z uczestników finałowego składu.
- Jak państwo pewnie spostrzegli, przedstawiła się nam dziewiątka graczy. Niespodziewane zdarzenie dzisiaj to fakt, że pan Artur Baranowski niestety nie dojechał. Wielka szkoda, bo zdobył w swoim odcinku niewiarygodną liczbę 803 punktów. Pozdrawiamy go i w dziewięcioosobowym składzie rozpoczynamy grę - poinformował prowadzący program Tadeusz Sznuk.
Producenci programu opublikowali w tej sprawie oświadczenie.
"Ogromnie żałujemy, że pan Artur Baranowski, który zdobył w 19. odcinku 140. edycji programu Jeden z dziesięciu rekordowe 803 punkty, nie pojawił się na nagraniu Wielkiego Finału 140. edycji programu. O swojej nieobecności poinformował nas telefonicznie w dniu nagrania" - czytamy.
W przypadku niestawienia się na nagrania uczestnicy tracą możliwość uczestnictwa w Wielkim Finale. Okazuje się, że takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie. Chociażby jesienią 2022 roku finał programu został rozstrzygnięty wśród 9 zawodników.
"Pan Artur Baranowski, zgodnie z regulaminem programu,
wygrał nagrodę w wysokości 10 tysięcy zł
za zdobycie największej liczby punktów w 140. edycji" - dodano.
To jednak nie koniec kariery Baranowskiego. W ostatnim wydaniu
Wiadomości
TVP poinformowano, że mężczyzna
otrzyma propozycję
udziału w innych teleturniejach wiedzowych, biorąc pod uwagę jego "wszechstronną wiedzę i wyjątkowość".