Od północy obowiązuje ustawa pozwalająca policjantom na
zabieranie samochodów nietrzeźwym kierowcom
. Funkcjonariusze mają prawo zabrać auto kierowcy
,
jeśli stężenie alkoholu w jego krwi przekracza półtora promila. Oprócz tego auto straci także kierowca, który spowoduje wypadek, mając powyżej pół promila alkoholu. Nowe przepisy są także bardziej surowe dla trzeźwych kierowców, którzy spowodują wypadek, ale
uciekną z miejsca zdarzenia
. Im również grozi utrata pojazdu.
Auta, które zostaną skonfiskowane przez policjantów, trafią na policyjny parking, a następnie o ich przepadku zadecyduje sąd. Jeśli pojazd nie będzie jedyną własnością kierującego -wówczas pirat drogowy będzie musiał
zapłacić równowartość pojazdu
, którym jechał.
Wczoraj o nowym prawie zrobiło się głośno za sprawą wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy, który stwierdził, że choć przepisy wejdą w życie, to będą martwe, bo resort przygotowuje ich nowelizację, tak by przepadek pojazdu nigdy nie był obligatoryjny, a żeby zawsze decydował o tym sędzia. Ostatecznie jednak po kilku godzinach wiceminister sprostował swoją wypowiedź i przekazał, że przepisy będą wykonywane wraz z wejściem prawa w życie:
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że
w 2023 roku
kierujący będący pod wpływem alkoholu
spowodowali 1331 wypadków drogowych
. 189 z nich było zdarzeniami ze skutkiem śmiertelnym. W wypadkach spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców zginęło 212 osób, a 1506 zostało rannych.