Inflacja dotyka nas coraz mocniej każdego dnia. Okazuje się, że
wzrost cen dotyczy nawet opłat za toalety
w miejscach publicznych. TVN24 donosi, że plażowicze za korzystanie z toalet postawionych w pasie nadmorskim w Gdańsku zapłacą
nawet 4 zł, czyli dwa razy więcej niż rok temu
.
Sześć toalet położonych przy gdańskich plażowych ustępach to inwestycja miasta warta prawie 6 milionów zł. Z dzierżawy miasto dostaje 64 tysiące zł rocznie, a reszta trafia do firmy dzierżawiącej toalety, która dba o ich czystość i ponosi bezpośrednio koszty wody, pensji pracowników czy energii elektrycznej, których ceny zresztą również rosną przez inflację.
Przypomnijmy, że według tzw. szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego
inflacja w czerwcu wyniosła 15,6 proc.
rok do roku. To najwyższy odczyt od marca 1997 roku, kiedy sięgnęła 16,6 proc:
Katarzyna Bosacka, znana z programu telewizyjnego
Wiem, co jem
, zauważyła
droższe ceny toalet także na Helu
. Jednorazowe skorzystanie z kabiny to aktualnie
koszt 5 zł
, rok temu było to jeszcze 4 zł. Podobnie jest w innych nadmorskich miejscowościach, gdzie ceny bywają nawet wyższe.
Jeden z członków grupy dla miłośników polskiego morza opublikował zdjęcie przedstawiające cennik toalety przy Kamiennym Szańcu w Kołobrzegu. Tam jednorazowe odwiedziny kabiny
kosztują 10 zł
, jednak chętnych nie brakuje. Komentujący uspokajają jednak, że cena dotyczy wyłącznie osób, które nie są klientami sąsiedniej restauracji.
Podobny zabieg wykorzystali właściciele lokali gastronomicznych w Świnoujściu czy Krynicy Morskiej, którzy cenami chcą odstraszyć plażowiczów. Tam skorzystanie z toalety kosztuje nawet 20-25 zł.