W 2020 roku
Kuba Wojewódzki
założył z
Januszem Palikotem
firmę
Przyjazne Państwo
, produkującą m.in.
alkohole na bazie suszu konopnego
, takie jak piwo BUH i wódka WYBUHOWA. Pod koniec ubiegłego roku w mediach zaczęły pojawiać się jednak informacje na temat
problemów finansowych
spółek Palikota.
We wrześniu ubiegłego roku inwestorzy, którzy włożyli w biznes Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego ponad 100 mln zł martwili się, że stracą swoje pieniądze. Donoszono m.in. o opóźnieniach w wypłatach odsetek od pozyskanych pożyczek, a zobowiązania spółek wyliczano na ponad 21 mln zł. Na koniec lipca
zadłużenie grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina wynosiło 177 mln zł.
Wierzyciele postanowili organizować się przeciwko Palikotowi:
Ostatecznie doszło jednak do
zaakceptowania przez wierzycieli propozycji układu,
jaką wystosował zarząd Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Za układem głosowało 425 wierzycieli, których roszczenia sięgały niemal 117 mln zł, zaś przeciwnych było 21 osób, które zainwestowały w spółkę ok. 4 mln zł.
Teraz głos w sprawie zabrał Kuba Wojewódzki, który dotychczas nie komentował tematu. Celebryta
odcina się od współpracy
z Palikotem i twierdzi, że był to jego "największy błąd inwestycyjny zarówno w kwestiach biznesowych jak i ludzkich".
Wojewódzki tłumaczy, że gdy wchodziło w biznes Palikotem, to
nie znał go zbyt dobrze:
"W firmie Przyjazne Państwo odpowiadałem za design produktów, kreowanie nowych marek oraz ich marketing. Sprowadziłem do niej zaprzyjaźnionego grafika oraz specjalistę od marketingu digitalowego. Do dziś mają niepopłacone rachunki za wykonaną pracę. Nie byłem w zarządzie ani radzie nadzorczej tej firmy. Nie podejmowałem żadnych decyzji finansowych oraz nie miałem w nie żadnego wglądu. Nie wziąłem z tej firmy ANI ZŁOTÓWKI dywidendy. Za całą strategię finansową spółki odpowiadał Janusz" - napisał Wojewódzki.
Palikot miał mu zaproponować, by ich spółka dołączyła do innej firmy Palikota - Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Wojewódzki zgodził się, jednak jak twierdzi był tylko pasywnym inwestorem:
"Wyraziłem na to zgodę. Został mi zaproponowany stosowny udział procentowy w całym przedsięwzięciu.
Nie byłem ani w zarządzie, ani w radzie nadzorczej Manufaktury Piwa i Wódki
. Nie jestem i nie byłem właścicielem i zarządcą Holdingu jak sugerują niektóre media, tylko jego pasywnym inwestorem. Nie miałem żadnego wpływu oraz wglądu w jego działania finansowe." - czytamy.
Celebryta podkreśla, że wcześniejsza działalność Palikota nie pozwalała na to, by mu nie ufać, ponieważ znał ten rynek i odnosił na nim sukcesy:
"Co kilka tygodni spotykaliśmy się, aby omawiać nowe produkty oraz nowe strategie marketingowe. Podczas tych spotkań Janusz zawsze snuł wizje Wielkiego Sukcesu. Niestety
uśpił nimi także i moją czujność oraz rozwagę.
MPiW miała poważnych inwestorów, których częściowo znałem więc pokładałem nadzieje, że oni patrzą na ręce Wielkiemu Magowi. Niestety ich też zaczarował. W momencie, gdy publiczne aktywności finansowe Janusza zaczęły przyjmować niepokojące formy informowałem go o tym mailowo. Że jest mi to obce i stanowczo się od tego odcinam - pisze Wojewódzki.
Gwiazdor TVN pokreślił, że "nigdy nie brał udziału w procesie pozyskiwania pieniędzy na inicjatywy typu Beczki Palikota, Skarbiec Palikota, Bunt Finansowy i tym podobne. Na koniec przeprosił, że zawiódł osoby, które zdecydowały się zainwestować w ten biznes właśnie za jego sprawą:
"
To był mój największy błąd inwestycyjny zarówno w kwestiach biznesowych jak i ludzkich.
Wiem też, że moje nazwisko było wielokrotnie wykorzystywane biznesowo w sposób nieuprawniony i ze mną nieuzgodniony. Wszystkim, którzy dołączyli do tego biznesu ze względu na moją tam obecność mogę napisać
szczere PRZEPRASZAM.
Podobnie jak Wy zaufałem i podobnie jak Wy poniosłem porażkę. I w tej materii ze smutkiem przyznaję – TAK TO MOJA WINA.
Zawiodłem
, bo nie dopilnowałem, nie precyzowałem swego zaangażowania, nie uprzedzałem o swojej roli. Nie informowałem o mojej utracie zaufania do Janusza" - napisał dziennikarz.
"Jest mi głupio i jest mi wstyd. Od wielu miesięcy nie mam kontaktu z Januszem ani władzami firmy. Jestem na ścieżce formalnego kończenia swojej tam obecności" - dodaje.
Do sprawy odniósł się
Jan Śpiewak
, który twierdzi, że
Wojewódzki kłamie
w zamieszczonym wpisie, ponieważ z rejestru KRS ma wynikać, że zasiadał w radzie nadzorczej firmy Przyjazne Państwo: