29-letni raper Mateusz S., znany jako Szpaku, w 2020 roku wtargnął ze swoimi kolegami na posesję Nikoletty M. w Morągu z maczetami, pałkami teleskopowymi i kijami do bejsbola. Mężczyźni odziani w kominiarki grozili przebywającym tam osobom oraz zniszczyli pojazd marki Audi. Ponadto muzyk
uderzył Damiana G. butelką w głowę
. Poszkodowany miał rzekomo podpalić samochód jego znajomego.
23 maja Sąd w Morągu uznał rapera za winnego udziału w zbiegowisku, naruszenia miru domowego i spowodowania naruszenia ciała. Nałożono na niego
karę w wysokości 30 tysięcy zł.
Wyrok nie jest prawomocny.
Jego kompani otrzymali łagodniejsze wyroki. Oskarżeni zostali zobowiązani do zapłaty nawiązek na rzecz poszkodowanego w wysokości 2,5 tysięcy zł, jedynie Szpaku musi zapłacić 10 tysięcy zł.
Raper i pozostali oskarżeni mają zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym i pięcioletni zakaz zbliżania się do tych osób na odległość mniejszą niż 100 metrów. Muszą również wpłacić po 5 tysięcy zł na rzecz Nikoletty M. i Joanny Rz.
- Stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonych jest wysoki. Okazało się, że porządek prawny ich nie interesuje. Podczas postępowania dowodowego pojawiło się stwierdzenie, że
jeden z oskarżonych jest "Królem Morąga"
. Łamanie prawa kosztuje, a grzywna nie jest łagodna - uzasadnił sędzia Dariusz Manista w trakcie rozprawy.
Szapku był wcześniej karany za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu innej osoby.