W piątek pod
Liceum im. Bolesława Prusa na Saskiej Kępie stanął jeżdżący i parkujący
w różnych miejscach Warszawy samochód organizacji pro-life oklejony drastycznymi zdjęciami płodów.
Według działaczy zmuszanie dzieci do patrzenia na nie ma unaocznić im, czym jest aborcja.
Osoby przechodzące obok samochodu były zniesmaczone jego widokiem.
Kilka z nich zgłosiło sprawę straży miejskiej,
jednak w Polsce nie ma przepisów, które mogłyby zakazywać oklejania samochodów w podobne treści i
zatrzymywania ich pod szkołami.
Sprawę postanowili wziąć w swoje ręce sami licealiści.
Jak relacjonuje serwisowi warszawawpigulce.pl pani Iwona Szymanik,
uczniowie postanowili okleić samochód, tak by nie było widać treści związanych z aborcją:
-
Na dużej przerwie ze szkoły wyszli licealiści z
narzędziami:
kartkami z testami z matematyki, rolkami papieru toaletowego, taśmą klejącą.
Wspomogłam ich workami na śmieci. W 20 minut było po sprawie. Samochód nie uszkodzony ale unieszkodliwiony stoi tam żałosny i ośmieszony.
Na największej kartce widnieje napis: "Prus przeciwko głupocie
". Brawo! Za postawę, refleks i skuteczność.
Wszystko w granicach prawa! -
cytuje Panią Iwonę Szymanik serwis warszawawpigulce.pl
- W akcji którą opisałam wzięli udział licealiści. Wszyscy byli pełnoletni i twierdzili, ze nie narażają zatem rodziców.
Zresztą, jak napisałam, niczego nie uszkodzili
– byłam przy tym i zadbałam o to. Także ze zrozumieniem usunęli kilka kartek z ostrzejszymi hasłami. Naprawdę fajni, świadomi młodzi ludzie - dodaje pani Iwona.