Brytyjskie media od kilku dni rozpisują się na temat
Donalda Tuska
. To reakcja na jego słowa, że istnieje
"specjalne miejsce w piekle"
dla tych, którzy promowali brexit bez planu, jak go przeprowadzić.
Słowa Tuska wywołały wiele komentarzy po
obu stronach brytyjskiej sceny politycznej
i pojawiły się na pierwszych stronach wszystkich dzienników. Popierający brexit
The Telegraph
napisał, że "Tusk swoją
jadowitą wypowiedzią
zdradził brak szacunku dla woli wyrażonej przez brytyjskich wyborców w referendum z 2016 r.".
W mediach zaczęły się pojawiać też
memy
, na których Tusk idzie po schodach z diabłem.
Na nieco bardziej przychylne komentarze Tusk może liczyć ze strony
The Guardian
, który od początku istnienia bliższy jest poglądom centrolewicowym. Jeden z dziennikarzy napisał nawet, że
Tusk powinien być krytykowany nie za złe zamiary, ale za umiarkowanie
.
Wczoraj w
The Guardian
pojawił się natomiast dłuższy artykuł przybliżając
y sylwetkę Tuska
. Jego autor opisuje go jako
"człowieka pasji"
, któremu daleko do wizerunku "typowego brukselskiego biurokraty", a nawet mającego w sobie
"coś z chuligana"
.
Dziennik przypomina słowa Tuska o tym, jak w młodości "
chodził po ulicach, szukając siniaków"
. Opisuje jego
młodość w Gdańsku
skoncentrowaną wokół Solidarności, karierę polityczną,
sukces, który "przyniósł mu wielu wrogów, w tym Kaczyńskiego"
i wreszcie "ucieczkę z domu", jaką był wyjazd do Brukseli.
„Dzięki poparciu Angeli Merkel został szefem RE w 2014 roku.
Kontrast między nim, a poprzednikiem, Hermanem van Rompuyem, jest silny
. Rompuy, miłośnik Haiku znany jako
belgijska łódź podwodna
ze względu na swój skromny styl, w czasie kryzysu wnosił spojrzenie ekonomiczne. Tusk, chętnie korzystający z Instagrama i Twittera, wnosi spojrzenie bardziej globalne" - czytamy.