Od ubiegłego tygodnia
Rosjanie masowo otrzymują wezwania do wojska
. Wszystko w związku z
mobilizacją
ogłoszoną przez Władimira Putina. Ma ona obejmować tych obywateli, którzy znajdują się w rezerwie, oraz tych, którzy służyli w siłach zbrojnych, posiadają określone specjalizacje wojskowe i odpowiednie doświadczenie.
Okazuje się, że mobilizacja jest sporym
problemem dla rosyjskich linii lotnicznych
. Moskiewski Kommersant informuje, że pracownicy co najmniej pięciu linii lotniczych oraz 10 lotnisk w Rosji otrzymali już zawiadomienie w sprawie poboru do armii. Mobilizacja dotyczy także pracowników lotnisk oraz kontrolerów ruchu lotniczego, którzy są niezbędni dla bezpieczeństwa. Sytuacja ta może doprowadzić do
całkowitego załamania branży
, która jest już i tak w trudnej sytuacji w związku z sankcjami nakładanymi na kraj.
Eksperci wskazują, że procedura odwoławcza do mobilizacji nie jest jasna, a sam proces jest chaotyczny i problematyczny. Prawnicy linii lotniczych nie wiedzą nawet dokąd wysyłać odwołania.
Jak podaje rosyjski dziennik powołując się na źródła bliskie rosyjskim liniom lotniczym, lub firmom związanym z lotnictwem zmobilizowanych może być
od 50 do 80% pracowników linii lotnicznych.
Większość pilotów komercyjnych ma doświadczenie wojskowe lub
mieli przeszkolenie w bazach wojskowych
. Oprócz tego wielu z nich ma także
odbytą służbę wojskową
, przez co spełniają wymagania określone w dekrecie podpisanym przez Putina.
Kommersant podaje, że niektóre linie już musiały wysłać listy potencjalnych poborowych do lokalnych władz i administracji lokalnej. Dziennik podkreśla, że mobilizacja prowadzona przez rosyjskie władze jest chaotyczna, czego świadectwem mają być wezwania osób niepełnosprawnych, czy już dawno nieżyjących.