Antoni Królikowski
wraca do mediów po kilkumiesięcznej przerwie. Aktor zgodził się na udział w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, gdzie odniósł się do głośnej sprawy związanej z
walką sobowtórów Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego
.
- To był zły pomysł i zły moment. Jeśli mogę powiedzieć o czymkolwiek, czego żałuję w życiu - do niedawna zawsze powtarzałem ten slogan, że niczego - to
tego żałuję
, bo to się wszystko zbiegło bardzo niefortunnie w czasie. Troszkę ja to źle przedstawiłem, ale to też nie wszystko zależało ode mnie w pewnym momencie [...]. Ten pomysł okazał się nietrafiony [...]. Naprawdę chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle - wyjaśnił Królikowski.
Celebryta tłumaczył, że zaangażowanie w niefortunny projekt łączy się z jego
złym stanem psychicznym
.
- Świat mi się walił, a ja jednocześnie byłem w takim szczytowym momencie szaleństwa, które miało miejsce w moim życiu przez te dwa lata. Naprawdę wydawało mi się, że ten irracjonalny pomysł przyniesie coś dobrego - dodał.
Królikowski stwierdził, że "narobił kłopotów nie tylko sobie, ale też jemu narobiono kłopotów", a sama walka sobowtórów miała być w rzeczywistości performancem.
- Naprawdę nie chciałem z tego nigdy robić walki. Miał to być
performance, w którym oni grają w szachy
. Chodziło o taką umowność, a jednocześnie alegoryczne pokonanie Putina - powiedział.
Aktor na końcu rozmowy przeprosił wszystkich, "którzy poczuli się urażeni".
- Okropny czas, okropny pomysł, okropne miejsce. [...] Z rzeczy, które robiłem zawodowo, publicznie to jest taka, której żałuje i się wstydzę. Uwierzcie, te miesiące wstydu też nie były dla łatwe.
Naprawdę przepraszam
- zapewnił.