fot. East News
W ubiegłym tygodniu w Łodzi
odbywało się
24. Forum Kina Europejskiego Cinergia,
którego gościem był
Roman Polański.
Reżyser podczas festiwalu odebrał nagrodę Złotego Glana. Przy okazji miał się pojawić
w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera,
gdzie zaplanowano
spotkanie z nim.
Nie doszło ono do skutku po protestach studentów uczelni.
Część studentów filmówki napisała petycję
do władz uczelni, w której podkreślają, że filmówka, "jak każda placówka edukacyjna powinna być miejscem, w którym potępia się przemocowe zachowania seksualne".
Oficjalnie spotkanie odwołano na prośbę reżysera.
Do sprawy reżysera, oskarżonego o pedofilię i gwałt odniosła się Magdalena Środa.
W tekście zamieszczonym na łamach
Wyborczej
snuje rozważania na temat winy i zadośćuczynienia i
przekonuje, że odpokutował już za zgwałcenie 13-letniej dziewczynki.
Środa stwierdza, że nie tylko Polański "
korzystał z życia, bo było na to ogromne przyzwolenie".
"Rynek kobiet
(zwłaszcza młodych i bardzo młodych dziewcząt)
był otwarty i bogaty od setek lat:
molestowanie, gwałty, porwania, wykorzystania seksualne nie dość, że były niekaralne, to dobrze widziane w pewnych kręgach.
Molestującymi i gwałcicielami byli zapewne i Mieszko I, i Napoleon
, i niejeden z hołubionych obecnie żołnierzy wyklętych" - pisze Środa.
Socjolożka uważa także, że
"pewnymi okolicznościami łagodzącymi"
w tej sprawie jest to, że powszechność takich spraw wśród celebrytów z Hollywood nie wywoływała poczucia winy:
"Korzystanie z młodych kobiet ("same się o to prosiły!") wśród celebrytów hollywoodzkich, mimo że prawo już wtedy karało za seks z nieletnimi, było zapewne nagminne, a
przez swoją powszechność nie wywoływało poczucia winy
. Są to pewne okoliczności łagodzące" - przekonuje Środa.
W opinii Środy
"Polański sprawia wrażenie kogoś, kto odpokutował za grzechy":
"Wiele osób mnie przekonuje, że nie ma nic bardziej cennego niż łobuz, który nawrócił się na praworządność. Nawrócenie jest cenne dla wszystkich i zmazuje winy osoby nieprawej. Polański sprawia wrażenie kogoś, kto odpokutował za grzechy
wieloletnią poniewierką po świecie, a przede wszystkim swoim talentem i splendorem, którego przysparza Polsce
".
"Poza tym
każdy z nas ma prawo do zmiany światopoglądu, tylko nieliczni trwają przy jednym całe życie
. Grunt, by zmiany dokonać bezinteresownie, np. pod wpływem faktów czy zrozumienia wagi własnych błędów. I tylko pytanie, czy to zupełne oczyszczenie. Wydaje się, że pewnym zadośćuczynieniem jest pamięć o tym, kim się kiedyś było, i ta pamięć powinna nas powściągać przed ciągłym celebryckim graniem pierwszych skrzypiec lub - jak kto woli - przed byciem panną młodą na każdym weselu" - dodała.