W niedzielę
Koalicja Obywatelska
zorganizowała
konwencję wyborczą w Warszawie.
Jednym z jej gości był
Lech Wałęsa
. W trakcie swojego wystąpienia
zadeklarował
, że w zbliżających się wyborach parlamentarnych
swój głos odda na KO.
Wczoraj jednak prosił Koalicję Obywatelską o to, by "
zwolniła go z danego publicznie słowa",
ponieważ
chciałby wesprzeć jednak Polskie Stronnictwo Ludowe
. PSL grzecznie podziękował mu za poparcie.
O niedzielnym występie Wałęsy było głośno przez słowa o
założycielu Solidarności Walczącej,
Kornelu Morawieckim
, który został dzień wcześniej pochowany na Wojskowych Powązkach.
Wałęsa stwierdził, że był on zdrajcą:
- A co oni z niego robią? - bohatera. Środek stanu wojennego, atakują nas ze wszystkich stron. A on sobie, kozak, Solidarność Walczącą zakłada! Co to jest proszę państwa? To jest zdrada! Zdrajca! Myśmy to olali, bo wiedzieliśmy, że on sobie pokozaczy, on nic tam nie potrafi, olaliśmy go - powiedział.
Dziś
Wałęsa odniósł się do sprawy na antenie Radia Zet.
Zapowiedział, że
nie przeprosi za słowa o Kornelu Morawieckim:
- Nigdy w życiu nie przeproszę za słowa dotyczące Kornela Morawieckiego,
bo był zdrajcą i zdrajcą pozostanie
- powiedział.
- Ja prowadziłem ten bój. Kiedy mam tak ciężko, a on mi zakłada "Solidarność Walczącą"? (...) kiedy ja jestem internowany, kiedy wszystkie siły przeciwko mnie i nam są, on zakłada to. Rozbija Solidarność - argumentował.
-
Ja jestem bezwzględnie za prawdą, za uczciwością
(...). Takiemu nieudacznikowi jak Lech Kaczyński pomniki stawiacie, a przecież on jest odpowiedzialny za Smoleńsk. Gdyby był naprawdę takim bohaterem, to nie powinien doprowadzić do Smoleńska - dodał.