Dziś na
granicy polsko-białoruskiej
, gdzie wczoraj dotarła kolejna duża grupa migrantów, doszło do
starć z polskimi służbami
. Jak informowało Ministerstwo Obrony Narodowej i Straż Graniczna, dwie grupy liczące po około 100 i 50 osób
próbowały siłowo przedostać się do Polski
. Migranci rzucali kamieniami, gałęziami i używali laserów. Polscy funkcjonariusze użyli armatek wodnych.
Po południu na profilach MON, Straży Granicznej i Policji pojawiły się nowe nagrania, na których widać m.in., jak osoby znajdujące się za zasiekami po białoruskiej stronie
rzucają kamieniami
w kierunku polskich służb. Informowano, że
atakującymi byli przede wszystki młodzi, agresywni mężczyźni.
"Migranci zostali wyposażeni przez
białoruskie służby w granaty hukowe
i obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy" - informowało MON.
Alarmowano również, że do ataków wykorzystywane są
dzieci
.
"Takimi przedmiotami jak na załączonym filmie
(kamienie, kije, metalowe rury, granaty hukowe i łzawiące)
atakowani byli dzisiaj polscy policjanci i funkcjonariusze służb. Ataków dokonywały ze strony białoruskiej osoby inspirowane do tego przez służby reżimu i ich funkcjonariusze" - pisała z kolei Policja.
Poinformowano również, że w sumie
w starciach rannych zostało siedmiu funkcjonariuszy
.
"To m. in. policjant uderzony kamieniem w głowę i przewieziony do szpitala; policjantka z urazem głowy przewieziona do szpitala oraz 5 policjantów z obrażeniami rąk i nóg. Obrażenia powstaly po rzucanych w nas przedmiotach" - czytamy.
Podsumowując dzisiejszy dzień, Policja podkreśla, że na chwilę obecną sytuacja na granicy jest opanowana.