Organizatorzy gali
Kingpyn Boxing
poinformowali, że
Daniella Hemsley
, influencerka i modelka znana z mediów społecznościowych i serwisu OnlyFans, nie będzie mogła wziąć udziału w finale gali, który ma odbyć się we wrześniu. To kara za zachowanie zawodniczki, która po wygranej walce z Polką, Aleksandrą Daniel,
pokazała piersi przed kamerami
.
Daniella Hemsley jest znana głównie na TikToku, prowadzi też konto na OnlyFans, jest instruktorką fitness i stawia pierwsze kroki w boksie. Pochodząca z Birmingham 23-latka na ringu pojawiła się po raz pierwszy w kwietniu, wówczas przegrywając walkę. 15 lipca wygrała natomiast z
Aleksandrą Daniel
podczas gali Kingpyn Boxing w Dublinie.
Ciesząc się ze zwycięstwa, Hemsley podniosła koszulkę i
odsłoniła piersi przed kamerami
. Ponieważ gala była transmitowana na żywo, wywołało to ogromne kontrowersje.
Nagranie
tego momentu obejrzano na Twitterze ponad 2 miliony razy.
- Byłam trochę przytłoczona.
Chciałam tylko wyrazić siebie
- mówiła zawodniczka tuż po walce.
"Przepraszam wszystkich, którzy mogli czuć się urażeni moją ekscytacją, właściwie miałam na sobie frędzle, ale pot przykleił mi je do stanika" - pisała później na Instagramie.
Pod
postem Kingpyn Boxing
pojawiło się jednak wiele negatywnych komentarzy nawołujących do ukarania zawodniczki.
W końcu organizacja wydała oświadczenie, w którym informuje, że Hemsley
nie będzie mogła wziąć udziału w gali finałowej
, która odbędzie się w Londynie we wrześniu.
"Zdajemy sobie sprawę, że sobotni incydent, który miał miejsce po walce, mógł urazić niektórych widzów i podkreślamy, że był on pogwałceniem wymaganych od nas standardów. Przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Zawodniczka zaangażowana w incydent nie będzie uczestniczyła w finałowym wydarzeniu i postanowiła przez jakiś czas odpocząć od boksu" - podano.
Sama Hemsley skomentowała to, po raz kolejny tłumacząć się awarią stroju. Dodała również, że "przerwa" od boksu spowodowana jest kontuzją, a nie wydarzeniem na gali w Dublinie.
Incydent z udziałem Hemsley odbił się
szerokim echem w całej branży
i wywołał dyskusję na temat organizacji "pseudosportowych" wydarzeń.
- Tak ciężko pracowaliśmy, aby kobiety w boksie były szanowane za ich umiejętności, za ich zasługi, za ciężką pracę. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że to nie jest boks. Misfits i Kingpyn i tego typu federacje muszą być trzymane z dala od zawodowego boksu. Musimy odciąć się od tego, czym one są - mówił w rozmowie z The Sun
Eddie Hearn
, brytyjski promotor boksu.