Na początku grudnia w związku z rosnącą liczbą nowych zakażeń koronawirusem
Niemcy
zdecydowały się zaostrzyć restrykcje. Do większości placówek handlowych, a także do restauracji, kin czy siłowni wstęp mają tylko zaszczepieni i ozdrowieńcy - to tak zwana zasada
2g
(od słów geimpft i genesen). Osoby niezaszczepione mogą wejść jedynie do sklepów spożywczych, drogerii czy aptek. Aby korzystać z komunikacji publicznej muszą mieć jednak negatywny wynik testu na koronawirusa.
Wprowadzenie zasady 2g wywołało jednak pewne zamieszanie.
Niemieckie Stowarzyszenie Handlu Detalicznego
(HDE) apeluje do rządu o
ujednolicenie
zasad dotyczących kontroli. Chce, aby w całym kraju wprowadzono rozwiązanie
"z opaską na rękę"
, które już funkcjonuje w niektórych landach. Dzięki niemu każdy klient jest sprawdzany pod kątem 2g tylko raz dziennie, po czym dostaje opaskę, z którą ma wstęp do wszystkich sklepów w danym dniu.
Jednym z pierwszych miast, w którym opaski są stosowane jest Moguncja.
- Byłaby to wielka ulga dla handlu
. Sprawdzanie każdego klienta w każdym sklepie wymaga znacznego wysiłku i prowadzi do tworzenia kolejek przed drzwiami sklepów. Dlatego z punktu widzenia handlu dobrze byłoby rozszerzyć rozwiązanie w postaci opaski na rękę obowiązujące w niektórych krajach związkowych na całe terytorium federalne - tłumaczy
Stefan Genth
, szef HDE.
W opinii ekspertów HDE, powszechne wprowadzenie zasady 2g zmniejszy obroty sektora handlu detalicznego o
50%
.
- Dla właścicieli wielu sklepów może to okazać się nie do wytrzymania, ponieważ i tak już ponieśli duże straty wskutek lockdownu - mówi Genth.