Od początku września ubiegłego roku w Krakowie
obowiązuje
zakaz palenia węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi
w kotłach, piecach i kominkach.
W mieście regularnie prowadzone są
kontrole
. Strażnicy otrzymują także sygnały od mieszkańców.
W poniedziałek straż miejska otrzymała
informację na temat ciemnoszarego dymu
unoszącego się z komina nad
domem w Dębnikach.
Patrol udał się na wskazane miejsce, lecz
nikt nie otworzył drzwi
. Po chwili jednak na posesje
wjechało aut
o, z którego wysiadł właściciel nieruchomości.
- Gdy mężczyzna dowiedział się o powodach wizyty strażników, rzucił tylko:
"dziękuję, to wszystko, do widzenia"
, po czym
wsiadł do samochodu z zamiarem wjechania do garażu
- przekazała Edyta Ćwiklik ze Straży Miejskiej.
Mężczyzna
odmówił okazania dokumentu tożsamości i przeprowadzenia kontroli:
- Mężczyzna zaczął krzyczeć i żądać zezwolenia, na przeprowadzenie kontroli. Po okazaniu mu stosownego upoważnienia stwierdził, że
i tak nie wpuści funkcjonariuszy
- dodała Ćwiklik.
Straż miejska ma skierować do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny.
Jak podaje straż miejska
podobnych wniosków o ukaranie uzbierało się w Krakowie prawie 150.
W ubiegłym tygodniu mandatem został ukarany mieszkaniec krakowskiej Nowej Huty. Mężczyzna pomimo zakazu palił w piecu węglem. Straż miejska przyszła skontrolować czym mieszkaniec pali w piecu.
Kiedy zobaczył funkcjonariuszy przed drzwiami próbował się ukryć i uciec, a gdy to się nie udało, zaczął wsypywać żarzący się węgiel do wanny wypełnionej wodą. Ostatecznie jednak otrzymał mandat.
Przez pierwsze cztery miesiące obowiązywania uchwały antysmogowej strażnicy miejscy w Krakowie
przeprowadzili 3 319 kontroli palenisk.
Wykryto
205 wykroczeń,
pouczono sześć osób, nałożono
50 mandatów
karnych na kwotę
13 200 zł
i przygotowano
149 wniosków
do sądu o ukaranie.