Sławomir Mentzen na antenie Polsat News odniósł się do kontrowersyjnych wypowiedzi Janusza Korwina-Mikkego. Przypomnijmy, że polityk w przeszłości wielokrotnie krytykował obowiązujący wiek zgody twierdząc, że "są dziewczyny, które mają 12, 13 lat i są całkowicie dojrzałe".
- Byliśmy oskarżani o najróżniejsze rzeczy. Wszyscy kandydaci z wszystkich list mają na swoim koncie dziwne wypowiedzi.
W każdej partii są dziwni ludzie
, którzy mają dziwne wypowiedzi - ocenił Mentzen.
Lider Konfederacji oświadczył, że woli, żeby w Sejmie zasiadał podobny "dziwak" niż radykalni ekolodzy.
- Wolę, żeby do Sejmu trafił, wiadomo, że nie trafi, ale
ktoś kto wierzy w planetę Nibiru
niż taki ktoś, jak pani Urszula Zielińska z KO, która proponuje, żeby zredukować do 2030 roku CO2 o 75 proc., bo to jest morderstwo dla polskiej gospodarki - stwierdził.
Mentzen skomentował również wczorajsze wydarzenia pod pomnikiem katastrofy smoleńskiej w Warszawie.
- Trudna sytuacja. Z jednej strony Kaczyński nie powinien wykorzystywać policji, jego ochroniarz też nie powinien się tak zachowywać. Z drugiej strony, zupełnie po ludzku, to go rozumiem jako człowieka. Gdyby ktoś w ten sposób obrażał mojego brata czy mamę to sam nie wiem, czy bym mu od razu
liścia nie wypłacił
- powiedział.
Dziennikarz dopytywał Mentzena, czy naprawdę uderzyłby kogoś w twarz.
- Gdyby ktoś przy mnie obrażał moją mamę to oczywiście, że tak. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji człowiek nie ma wyboru - dodał.
Wczoraj Jarosław Kaczyński zniszczył wieniec z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. STOP KREOWANIU FAŁSZYWYCH BOHATERÓW!". Prezes PiS zaczął wymagać od policjantów, żeby podali nazwisko osoby, która złożyła wieniec.