Kamil Łaszczyk
to polski
bokser kategorii super piórkowej
, który jak do tej pory może pochwalić się
32 zwycięstwami.
Nie przegrał ani jednej ze swoich walk. Bokser znany na ringu jako "Szczurek" postanowił zrobić sobie jednak przerwę od zawodowych walk i 3 lutego zadebiutuje w nowej dla siebie formule, jaką są mieszane sztuki walki. Zawalczy na gali
Fame 17
, która odbędzie się w Tauron Arenie Kraków. Jego przeciwnikiem będzie youtuber,
Amadeusz "Ferrari" Roślik.
Pięściarz został zapytany przez serwis Sport.pl o to, dlaczego zdecydował się zawalczyć w ramach Fame MMA. Okazuje się, że głównym
powodem są pieniądze
. Wyliczył, że za jedną walkę w ramach freakowej gali zarobi tyle, co za 11 walk w zawodowym boksie:
- Nie da się ukryć, że to główny powód. Powiększy mi się niedługo rodzina, więc nadarzyła się idealna okazja. Wyobraź sobie, że za jedną walkę na FAME, która maksymalnie będzie trwała dziewięć minut,
dostanę tyle kasy, co za jedenaście ostatnich walk
bokserskich łącznie - stwierdził.
Sportowiec wyznał, że dalej zamierza skupiać się na boksie i rozwijaniu swojej zawodowej kariery, jednak nie wyklucza też kolejnych freakowych walk MMA:
-
Moją miłością jest boks i na nim się skupiam
. Mojej świętej pamięci dziadek powiedział kiedyś, że zostanę mistrzem świata i nadal się tego trzymam. Zostało mi kilka lat w boksie. A co do freaków, to może stoczę więcej walk, choć na razie nie planuję. Gdyby mi się jakimś cudem podwinęła noga z "Ferrarim", to mam klauzulę o rewanżu na zasadach kickboxingu, ale w ogóle nie zakładam tego scenariusza. Ja się z nim będę bawił w klatce. I niczego nie ryzykuję - mówił.