Ekspert od szumów usznych
Adam Pabiś
od kilku lat jest regularnym
gościem
programu
Pytanie na Śniadanie
w TVP2. Na przestrzeni ostatnich lat zapraszany był także do
RMF FM, TOK FM
czy Radiowej Czwórki.
Teraz Onet ustalił, że ekspert wcale nie jest tym, za kogo się podawał. Pabis przedstawiany był jako neurobiolog, audiolog, doktor, lekarz,
specjalista od ubytków słuchu, szumów usznych
, schizofrenii, depresji, autyzmu i stanów lękowych.
Dziennikarze
Onetu
przeprowadzili śledztwo w związku z informacjami, które otrzymywali od pacjentów specjalisty. Mateusza Baczyńskiego i Janusza Schwertnera stwierdzili w artykule, że
Pabiś "nie jest ani lekarzem, ani naukowcem"
.
Adam Pabiś miał leczyć dolegliwości pacjentów, sprzedając im wysokiej jakości sprzęt. Problem w tym, że on nie pomagał. Sprzęt miał być wadliwy. Jeden z pacjentów, zamiast
neuroprocesora
, który kupił, miał dostać
odtwarzacz mp3.
Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej, na które powołuje się Onet, wynika, że mężczyzna "nie figuruje w Centralnym Rejestrze Lekarzy i nie ma prawa do wykonywania zawodu".
Co więcej, Pabiś chwalił się też
dyplomem prestiżowej uczelni w Illinois
, jednak władze Nortwestern University
zaprzeczają, by tam studiował
, a tym bardziej uzyskał tytuł audiologa.
Ekspert od szumów usznych na swoim blogu chwalił się także nagrodami, jakie miał zdobywać na całym świecie. Wymieniał m.in. nagrodę główną Biotechnology Awards. Dziennikarze Onetu ustalili, że nazwisko mężczyzny nie znajduje się na listach laureatów wymienionych konkursów.
Jak podaje serwis jeden z pacjentów Pabisia odkrył, że mężczyzna założył w internecie
fikcyjny miesięcznik
neurologiczny, w którym podszywa się pod znany amerykański magazyn. Nazwa jest bliźniaczko podobna do amerykańskiego pisma. Wydawca prawdziwego miesięcznika już zapowiedział podjęcie kroków prawnych w tej sprawie.
Dziennikarze ustalili także, że 36-latek otrzymał
pieniądze z UE na zbudowanie maszyny
i aplikacji do terapii szumów usznych. Eksperci mają się zastanawiać, jak to się stało, że ktoś uwierzył w jego działanie:
"Stworzył absurdalne urządzenie, które skanuje dłoń i na tej podstawie wytwarza oringi, które pacjent ma wkładać sobie do ucha" - podaje Onet.
Fałszywy ekspert miał też otrzymać
dotację od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
w wysokości blisko miliona złotych:
"W sumie spółki założone przez Adama Pabisia z dotacji publicznych w ostatnich latach otrzymały prawie
2 mln zł
" - podano.
Onet próbował skontaktować się z Pabisiem. Za pierwszym razem miał rzucić słuchawką, zaś kolejnych telefonów nie odbierał. Później skontaktował się z dziennikarzami i przekazał, że będzie z nimi rozmawiał jego prawnik.