fot. YouTube @BuddaTV / X @kubiakp__
W niedzielę
youtuber Budda ogłosił, że kończy swoją działalność w internecie
. Zapowiadał to od już od kilku miesięcy. Budda przekonywał, że "nie czuje się najlepiej" w środowisku internetowych twórców ze względu na pojawiające się konflikty i patologie. Twierdził też, że jest szantażowany przez grupę hakerów zagrażających jego reputacji przez rozpowszechnianie fałszywych informacji.
W ramach pożegnania z fanami youtuber
zorganizował loterię
, w której do wygrania były głównie luksusowe samochody. Ich wartość szacował na około 8 mln zł. Zwycięzcy zostali ogłoszeni w trakcie ostatniego live'a w serwisie YouTube. Loteria wywołała spore kontrowersje. Jeden z użytkowników Wykopu zwracał uwagę, że
może ona omijać prawo
i z tego względu namawiał do wysyłania maili do posłów z prośbą o interwencję. Jego zdaniem naruszała ona państwowy monopol do prowadzenia loterii pieniężnych i stanowiła ryzyko wprowadzania najmłodszych w świat hazardu.
W pożegnalnym filmie Budda podziękował swoim fanom za wspólne pięć lat:
- Dla was widzów też wszystkiego dobrego, ale przede wszystkim powodzenia. Mocne pięć lat to było - pełne śmiechu, zabawy, szoku, smutku i pewnie szeregi innych emocji. Mam nadzieję, że jakiś procent z was zaraziliśmy pasją do motoryzacji - mówił w pożegnalnym filmie.
Co ciekawe, dziś
Centralne Biuro Śledcze Policji przekazało, że Kamil L.
, znany w sieci jako Budda, został
zatrzymany w Warszawie
. O sprawie informował także dziennikarz Radia Kraków Patryk Kubiak. Przekazał, że oprócz Buddy zatrzymano jeszcze kilka osób. Służby miały
zabezpieczyć majątek youtubera
.
Sprawą ma zajmować się wydział Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Znajduje się tam zamiejscowy departament do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji.