Wczoraj jednym z gości programu
Debata Dnia
był
poseł PiS Bogdan Piecha
. Polityk z wykształcenia jest
lekarzem ginekologiem
, a rozmowa dotyczyła 33-letniej Doroty, która w piątym miesiącu ciąży trafiła do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu z powodu przedwczesnego odpłynięcia wód płodowych. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina kobiety oskarża lekarzy, że za późno zaczęli ratować jej życie i nie chcieli dokonać aborcji.
Polityk PiS, który kiedyś pracował jako ginekolog, przyznał, że
dokonywał aborcji
, gdy to było to legalne, jednak teraz zmienił zdanie na ten temat:
-
Ja zmieniłem swoje zdanie na ten temat absolutnie i radykalnie
. Zobaczyłem, że to dziecko poczęte jest istotą, która ma niezbywalne prawo do godności i do życia i nikt nie ma prawa za nie decydować. To potwierdził Trybunał i w zasadzie potwierdzili wszyscy - powiedział w "Debacie Dnia".
Dziennikarka prowadząca program zapytała, czy przemiana dokonała się pod wpływem aborcji, których dokonał. Polityk odpowiedział twierdząco.
Z kolei posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która była obecna w studiu, zwróciła uwagę, że poseł Piecha zmienił zdanie, gdy postanowił
robić karierę w prawicowej partii:
- Okazało się, że na wyciągnięcie ręki jest możliwa kariera w obozie prawicowej władzy i jak za dotknięciem magicznej różdżki uznał pan, że większą karierę zrobi pan krzywdząc kobiety, bo zakaz aborcji krzywdzi kobiety - stwierdziła.
Posłanka nazwała polityka PiS "koniunkturalistą":
- Niech pan poseł ma poglądy, jakie chce. Nikt mu nie zabiera prawa wyboru, problem polega na tym, że poglądy pana posła mają realne konsekwencje już nie tylko wyboru kobiet żyjących w Polsce, ale także ich prawa do ochrony zdrowia i życia - powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.