Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podejrzewa, że do sobotniej awarii rury przesyłowej do
oczyszczalni ścieków "Czajka"
mogło dojść
na skutek przestępstwa
. Miasto informuje, że złożono już stosowne zawiadomienie w prokuraturze.
Jak informuje RMF FM, MPWiK nabrało podejrzeń, ponieważ do awarii doszło
na dzień po zakończeniu gruntownego przeglądu
instalacji. Kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
"Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu wczorajszym tj. 28 sierpnia 2020 roku zakończył się
przegląd eksploatacyjny układu przesyłowego przeprowadzony przez specjalistów
- w tym naukowców Politechniki Warszawskiej, przy udziale wykonawcy oraz pracowników spółki, który potwierdził szczelność rurociągów, w najwyższy stopniu podejrzane jest jego dzisiejsze rozszczelnienie. W świetle powyższych faktów i doświadczenia życiowego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że
jedną z możliwości, która mogła doprowadzić do awarii jest sabotaż lub inne działanie o charakterze terrorystycznym
" - czytamy w zawiadomieniu spółki do prokuratury Praga-Warszawa, datowanym na 29 sierpnia.
Obawy MPWiK podziela
Karolina Gałecka
z urzędu miasta.
"Złożyliśmy zawiadomienie.
Nie można nigdy niczego wykluczyć.
Chcemy, żeby niezależne organy ścigania to sprawdziły" - potwierdziła w rozmowie z RMF FM.
Do rozszczelnienia rur doszło zaledwie rok po poprzedniej awarii, której naprawa kosztowała
40 milionów złotych
i trwała 3 miesiące.
Sobotnia awaria jest bardzo nie na rękę
Rafałowi Trzaskowskiemu
. Prezydent Warszawy przygotowuje się obecnie do
inauguracji swojego ruchu społecznego
pod roboczą nazwą "Nowa Solidarność". Spotkanie założycielskie miało się odbyć 5 września, ale w obliczu awarii prawdopodobnie się nie odbędzie. Trzaskowski w związku z sytuacją kryzysową nie mógł też pojawić się na niedzielnych obchodach 40-lecia Solidarności.