Rząd wprowadzając swój sztandarowy projekt -
Polski Ład
zapowiedział tzw.
ulgę na zabytki.
Według danych przekazanych wówczas przez Ministerstwo Finansów kupując i remontując zabytek, można było od podstawy opodatkowania
odliczyć do 500 tys. zł.
Oprócz tego według przepisów można było
odjąć też 50 proc. wydatków
na usługi budowlane, renowację czy konserwację. Nie obowiązuje tu żaden limit. Jeśli np. wyda się 10 mln zł - odliczymy 5 mln zł.
Prof. Katarzyna Zalasińska, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa, oceniła, że była to pierwsza wprowadzona przez państwo zachęta dla osób prywatnych do opieki nad zabytkami.
Teraz okazuje się, że jednak ulgi nie będzie. Ministerstwo Finansów poinformowało, że w ramach poprawek w Polskim Ładzie ulga od 2023 roku
zniknie.
Oznacza to, że zakupy zabytkowych nieruchomości, ale i remonty czy renowacje, za ten rok będzie można jeszcze odliczać od podatku.
Zapowiedziana zmiana nie spodobała się właścicielom zabytków, którzy liczyli na ich pomoc w odbudowie, czy renowacji:
- Wprowadzenie preferencji podatkowej dla osób, które inwestują w zabytkowe nieruchomości, to był wspaniały pomysł, wpisujący się w konstytucyjną ideę ochrony dziedzictwa narodowego. A jej zapowiadana likwidacja niespełna rok po wejściu w życie to co najmniej nieporozumienie - mówi w rozmowie z
Rzeczpospolitą
właściciel ruin średniowiecznego zamku na Górnym Śląsku.