Los Angeles Times
zwraca uwagę, że od początku epidemii i związanej z nią kwarantanny
coraz więcej osób ma bardzo intensywne sny
. Ich opisów przybywa m.in. w mediach społecznościowych. Potwierdzają to eksperci, m.in. dr
Deirdre Leigh Barrett
, psycholog w Harvardu, która prowadzi
badania nad snami w obliczu pandemii
.
Z badań Barrett wynika, że
sny podczas kwarantanny są bardziej żywe i częściej się je zapamiętuje
. Dzielą się na dwie grupy:
dosłowne i metaforyczne
. Te pierwsze to najczęściej sny o chorobie własnej lub kogoś bliskiego, ludziom śni się pobyt w szpitalu, badania lekarskie itp. Sny metaforyczne najczęściej dotyczą ekstremalnych zjawisk atmosferycznych i robaków.
- Zgłoszono mi wiele snów, w których pojawiają się owady - mówi Barrett.
Podkreśla, że intensywnych snów w znacznie większym stopniu doświadczają
lekarze i pielęgniarki.
- Odnoszę wrażenie, że koszmary pracowników służby zdrowia są jeszcze bardziej ekstremalne.
Dr Rubin Naiman,
psycholog i specjalista od snu i snów z Uniwersytetu Arizony przyznaje, że jego pacjenci również wykazują zwiększoną intensywność snów w ostatnim czasie. W jego ocenie może być to spowodowane nie tylko stresem czy strachem, ale również np.
zmianą rutyny życia.
Działanie mózgu w tym zakresie porównuje do działania jelit.
- Gdy życie na jawie jest bardziej intensywne, takie też są sny - mówi. Gdy żyjemy normalnie, nasze mózgi nie muszą się na tym skupiać, nie muszą tego "trawić". Gdy jednak dzieje się coś niezwykłego, jak pandemia,
nasze mózgi przetwarzają to doświadczenie we śnie
. "Trudne do strawienia" doświadczenia dają intensywne sny. A w tym czasie wszyscy, bezpośrednio czy nie, świadomie czy nie, "trawimy" informacje o zagrożeniu.