Bill Gates
udzielił kilka dni temu wywiadu stacji BBC, w którym tłumaczył się m.in. z
lotów prywatnymi odrzutowcami.
Jak stwierdził, "nie jest częścią problemu" a "częścią rozwiązania" i musi podróżować, żeby dalej wspierać rozwój innowacji klimatycznych.
Gates posiada na własność cztery odrzutowce. Kilka lat temu był krytykowany nawet za nazwanie ich swoim "guilty pleasure". Według wyliczeń ekspertów prywatny odrzutowiec jest od 5 do 14 razy bardziej emisyjny niż samolot komercyjny i emituje ok. 2 ton CO2 w ciągu godzinnego lotu.
Gates w rozmowie z BBC wyjaśniał, że produkowane przez jego odrzutowce emisje równoważy, ponieważ
opłaca "złoty pakiet" w Climeworks
- szwajcarskiej firmie, która wychwytuje dwutlenek węgla i odprowadza go pod ziemię.
-
Nie tylko nie jestem częścią problemu
, bo płacę za równoważenie emisji, ale też dzięki miliardom, które wydaje moja firma Breakthrough Energy Group, j
estem raczej częścią rozwiązania
- stwierdził.
Gates tłumaczył również, że
podróże w jego przypadku są konieczne
.
- Wydaję miliardy dolarów na innowacje klimatyczne. Lepiej byłoby, gdybym został w domu i nie jechał do Kenii uczyć się o rolnictwie i malarii? - pytał.
Jego słowa wywołały jednak mieszane reakcje w mediach społecznościowych: