Do kuriozalnej sytuacji doszło wczoraj w jednym z warszawskich autobusów. W związku ze zmianą trasy z powodu protestu sadowników, pasażerowie
linii 188
poprosili kierowcę o zatrzymanie autobusu w bezpiecznym miejscu i wypuszczenie ich przed zmianą trasy. Ten jednak zignorował prośbę i rozpoczęła się awantura.
Kierowca (K) : A dzwoń se, zębami możesz. Goń się ty, palancie posrany, ty
Pasażer (P) : Człowieku, ciebie trzeba z pracy wyrzucić w trybie dyscyplinarnym
K: Ciebie, ty na pieszo chodź, […] chamie dzisiaj wsiadłeś do autobusu
P: O sobie chyba mówisz. Warszawy nawet nie zna i jeździć nie umie, dwa przystanki już były i drzwi nawet nie otworzył
K: Goń się, powiedziałem ci już. Tak mi się podoba. Ja tu jestem panem, jak będę chciał, to otworzę.
P: Zaraz policję wezwę i się skończy.
K: I mnie cmokniesz, wiesz gdzie? W pompę. Wzywaj policję bezmózgowcu. Dlaczego nie wzywasz?
P: Mam numer miejski, to zaraz zgłoszę
K: Jeszcze powiedz, że kierowca nie dał Ci się w d... pocałować.
Sprawę skomentował do
Super Expressu
Zarząd Transportu Miejskiego
:
Będziemy w tej sprawie rozmawiać z przewoźnikiem, który może wyciągnąć konsekwencje służbowe. Dla nas takie zachowanie jest niedopuszczalne i nie będziemy go tolerować
– wyjaśnił
Tomasz Kunert
, rzecznik ZTM.