Z danych Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej wynika, że w ciągu roku
import zbóż do Polski potroił się
– z 1,1 mln ton w 2021 r. do 3,2 mln ton w 2022 roku. Według resortu rolnictwa w minionym roku z Ukrainy sprowadzono blisko 101 tys. ton zbóż deklarowanych jako techniczne i przemysłowe.
Na mocy porozumień z Komisją Europejską Polska wprowadziła
zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy.
Formalnie ma to potrwać do 15 września. Premier Morawiecki zapowiedział jednak, że jego rząd będzie domagał się, aby zakaz obowiązywał co najmniej do końca roku.
Polscy
rolnicy ponieśli znaczne straty
finansowe w związku z napływem z Ukrainy do Polski zbóż, rzepaku, kukurydzy oraz drobiu i produktów mlecznych. Produkty te mają być niższej jakości i uprawiane z pomocą środków ochrony roślin, które są niedopuszczone w UE. Przez to wszystko ceny tych produktów spadły.
Teraz Były minister rolnictwa
Jan Krzysztof Ardanowski
w rozmowie z serwisem PCh24 Tv twierdzi, że rząd powinien opublikować
listy firm, które czerpały największe zyski
z importu zboża i produktów rolnych z Ukrainy:
- Trzeba wyjaśnić, kto dopuścił do takiej sytuacji. Zdając sobie sprawę ze złożoności procesów na granicy, można domniemywać, że pewna nieporadność i brak kontroli może trwać kilka dni, może tydzień. Nie może jednak trwać przez rok czy wiele, wiele miesięcy. Ktoś musiał ten mechanizm wymyślić i później go realizować. Dlatego uważam, że społeczeństwo powinno mieć prawo, czy je chleb z mąki, która pochodzi od polskich rolników, czy też może z tak zwanego zboża technicznego, które nie podlegało żadnemu badaniu - mówił Ardanowski.
- Dopóki ta lista nie zostanie opublikowana, dopóty opozycja cały czas będzie to wykorzystywać przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. I to jest codziennie w wypowiedziach polityków i Platformy i PSL, że to widocznie firmy powiązane z obozem władzy nasprowadzały tego zboża, dorobiły się dużych pieniędzy. […] Opublikowanie tego byłoby testem czystych rąk dla Zjednoczonej Prawicy, pokazując, że nie ma jakiegoś istotnego związku polityki z gospodarką, że nie stworzono mechanizmów po to, żeby określone firmy zarobiły. No, chyba że jest inaczej - dodał.
- Podkreślmy, że importerzy
zarobili kilka miliardów złotych na imporcie produktów rolnych z Ukrainy
. Ja, zresztą, kiedyś, jako minister rolnictwa, opublikowałem dwukrotnie listy importerów tuczników i mięsa do przetwórstwa oraz mleka surowego, wychodząc z założenia, że o tych firmach, które korzystały w ogromnym stopniu z pomocy państwa w postaci różnych dotacji i programów wsparcia inwestycji w przetwórstwie, a które nie chciały kupować surowców od polskich rolników, zarówno rolnicy, jak i konsumenci powinni wiedzieć - przekonuje poseł PiS.
Ardanowski ma także pomysł
co zrobić ze zbożem gorszej jakości z Ukrainy.
Według polityka należy zwiększyć przeroby w gorzelniach, tak, żeby pozyskać spirytus dolewany do paliwa, co prawo dopuszcza. Oprócz tego wskazuje też na możliwość produkcji biometanu w biogazowniach, tak, by produkować gaz.