Francuski rząd również namawia swoich obywateli do
oszczędzania energii w
związku z energetycznymi skutkami rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 14 lipca, w dniu Święta Narodowego Francji
Emmanuel Macron
mówił, że energię muszą oszczędzać "wszyscy".
- Firmy, administracja publiczna i obywatele muszą zacząć oszczędzać energię - mówił Macron. - Rosja już zaczęła odcinać dostawy gazu i grozi, że użyje energii jako broni podczas wojny. Musimy przygotować się na scenariusz, w którym musimy sobie poradzić całkowicie bez rosyjskiego gazu. Jest to prawdopodobne, dlatego potrzebujemy mobilizacji.
- Kiedy wyjeżdżamy w weekendy lub na wakacje, odłączajmy jak najwięcej urządzeń, ponieważ w przeciwnym razie nadal zużywają energię - mówił z kolei kilka dni później
Olivier Véran
, rzecznik rządu.
Macron zapowiedział również, że jego administracja przedstawi i wdroży plan ograniczenia zużycia energii. Celem jest zużycie w 2024 roku mniejsze o 10% niż w 2019. Dla państwowych spółek i agencji rządowych przygotowano już plan efektywności energetycznej, który zakłada m.in. oszczędzanie energii poprzez wyłączanie niepotrzebnych świateł.
Teraz francuski rząd przygotowuje przepisy, które mają zmusić prywatne firmy do oszczędzania energii. Minister transformacji energetycznej
Agnes Pannier-Runacher
ogłosiła, że w przygotowaniu są już
dwa dekrety, które wejdą w życie w sierpniu
.
Pierwszy z nich dotyczy
wygaszania świetlnych reklam
, neonów itp. w godzinach nocnych, od 1 w nocy do 6 rano. Wyjątkiem będą punkty mieszczące się na lotniskach i dworcach. Drugi dekret ma dotyczyć
nakazu zamykania drzwi przy włączonej klimatyzacji
i obejmie wszystkie sklepy i restauracje. Za niestosowanie się do nowych przepisów mają grozić kary finansowe: 1500 euro za niewyłączone reklamy i 750 euro za otwarte drzwi.
Energetyczne kłopoty Francji wynikają nie tylko z rosyjskiego szantażu. Dużym problemem są również upały, które zwiększają popyt na energię i pogłębiająca się susza, w wyniku której brakuje wody do chłodzenia reaktorów w elektrowniach jądrowych.