fot. East News
Wczoraj na spotkaniu w Leżajsku Andrzej Duda tłumaczył swoim wyborcom, że Unia Europejska to "
jakaś wyimaginowana wspólnota, z której dla nas niewiele wynika"
.
Wspólnota jest potrzebna tutaj, w Polsce, dla nas
- dodał.
Własna, skupiająca się na naszych sprawach, bo one są dla nas sprawami najważniejszymi;
kiedy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmować sprawami europejskimi
. A na razie,
niech nas zostawią w spokoju
.
O słowach prezydenta Polski napisał już
Financial Times
:
Zareagował na nie też
Aleksander Kwaśniewski
, publikując list otwarty do Andrzeja Dudy.
"Szanowny Panie Prezydencie,
Z wielkim szacunkiem odnoszę się do urzędu Prezydenta RP. Wiem jak odpowiedzialne i trudne jest to stanowisko. Ile problemów zarówno wewnętrznych, jak i w polityce zagranicznej trzeba rozwiązać. Wiem również dobrze, jak niełatwe są relacje z własnym obozem politycznym, opozycją i jak wymagająca wobec głowy państwa jest opinia publiczna. Chciałbym, aby każdy z Prezydentów jak najlepiej służył naszym interesom, cieszył się zaufaniem w kraju i za granicą.
Dlatego dziś zwracam się do Pana Prezydenta
głęboko poruszony i zaniepokojony słowami wypowiedzianymi przez Pana Prezydenta w Leżajsku o Unii Europejskiej
, jako "wyimaginowanej wspólnocie, z której dla nas niewiele wynika". To stwierdzenia nieprawdziwe i niebezpieczne.
Unia Europejska to nie "wyimaginowana", ale jak najbardziej realna wspólnota, która przez 60 lat zapewniała pokój naszemu kontynentowi.
Umożliwiła pojednanie po wojnie zwaśnionych i wrogich narodów. Przyniosła rozwój i dobrobyt zachodniej Europie, uruchamiając pokłady ludzkiej nadziei, inwencji i energii.
Przez lata inspirowała, będąc wzorem także dla Polski i jej obywateli. Niestety, z uwagi na realia ustrojowe i geopolityczne, przez dekady, wzorem niedostępnym.
Wbrew nawoływaniom wielu ówczesnych eurosceptyków, Wspólnoty Europejskie po 1989 r. nie zatrzasnęły drzwi przed Polską
i nowymi demokracjami na wschodzie. Zaprosiły je do swojego grona, otworzyły także i dla Polaków swoje granice, rynki, instytucje.
To nieprawda, że niewiele dla nas z tej wspólnoty wynika.
Polska ma dzisiaj
swobodny dostęp do rynku UE, dokąd kierujemy aż 80 proc. naszego eksportu
. Kluczowe znaczenie posiada Unia dla polskich produktów rolnych.
2,5 miliona Polaków pracuje zarobkowo w krajach Unii.
Liczba ta rośnie.
Korzystają nie tylko z wyższych zarobków, ale i innych praw socjalnych, jakie gwarantuje legalne, europejskie zatrudnienie.
Liczba polskich studentów w krajach UE wynosi już 30 tysięcy. Sprzyja temu uznawanie polskich matur we wszystkich krajach UE i czesne na równi ze studentami miejscowymi. Liczba polskich stypendystów w ramach programu Erazmus przekroczyła już łącznie 200 tysięcy.
Poruszamy się bez przeszkód po naszym kontynencie bez wiz i upokarzających kontroli.
Polska pozostaje największym beneficjentem unijnych funduszy.
W latach 2007 - 2013 Polska otrzymała kwotę 67 mld euro
, na lata 2014 - 2020 przypadnie 82.5 mld euro. Fundusze są przeznaczone na podwyższenie konkurencyjności polskiej gospodarki, wyrównywanie różnic regionalnych i rozwój infrastruktury. Miasta i wsie biedniejszej polskich wschodniej, w tym Leżajsk, są objęte specjalnymi preferencjami w dostępie do europejskich funduszy.
Pańskie słowa są również niebezpieczne.
Wejście Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. było głównym celem także i mojej prezydentury. Spełnieniem aspiracji i starań pokoleń Polaków, aby dołączyć do demokratycznej i jednoczącej się wspólnoty państw europejskich. Kotwicą prawnej, instytucjonalnej i gospodarczej stabilności, której brak nieraz doprowadził nasz kraj do dezintegracji i upadku.
Dlatego działanie na szkodę europejskiej wspólnoty jest nieodpowiedzialne.
Także w świetle globalnych niepewności i napięć. Świat podlega procesom redefinicji. Powstają nowe centra rozwoju i kształtowania polityki, w których
Polska – wyrzucona poza nawias europejskiej wspólnoty – będzie mało znaczącym pionkiem.
Dzięki tworzonej z mozołem wspólnocie, dzisiaj Europa jest kontynentem wspólnych wartości, współpracy i rozwoju, a nie narodowych swarów, nienawiści i wojen. Takie negatywne procesy wspiera nasz sąsiad, Rosja, łamiąc wobec Ukrainy i Gruzji podstawowe zasady prawa międzynarodowego i aktywnie wspierając dezintegrację polityczną Europy. Niechęć wobec konkurencyjnej Unii Europejskiej można obserwować zarówno w Waszyngtonie jak i Pekinie. Nie mamy samych przyjaciół integracji także w innych miejscach.
Polska, w tym jej Prezydent, nie powinni wpisywać się w ten niepokojący nurt działań.
Jeżeli zatem słowa wypowiedziane przez Pana Prezydenta w Leżajsku wynikają z chwilowych emocji –
apeluję o rozwagę
. Jeśli zaś z głębszej strategii –
ostrzegam. To wbrew polskiej racji stanu.
Wola wyrażona w referendum 2003 r. niezmiennie obowiązuje.
Za wejściem Polski do Unii Europejskiej i ratyfikacją Traktatu Akcesyjnego swój głos oddało ponad
13.5 miliona Polaków
. W powiecie leżajskim głosowała za Unią wyraźna większość - 62 proc. mieszkańców. Przeciwko wstąpieniu do UE głosowało
3.9 miliona Polaków
, czyli mniej aniżeli połowa Pana wyborców w 2015 r.
Nie ma zatem politycznej i społecznej zgody na antyeuropejski kurs, a żadna partia polityczna ani politycznego, ani moralnego mandatu na jego realizację. Polacy są i powinni pozostać częścią realnej, a nie wyimaginowanej, umacniającej się, europejskiej wspólnoty, z której zarówno wiele czerpiemy, jak i do której wnosimy nasz polski wkład. Wspólnoty, której wartości podzielamy i zobowiązaliśmy się przestrzegać w 2003 r."
Aleksander Kwaśniewski
Prezydent RP w latach 1995-2005"