
Fot.: @ekrem_imamoglu - X
W Stambule wciąż trwają protesty przeciwko zatrzymania burmistrza miasta i jednego z liderów opozycji,
Ekrema Imamoglu.
Na piątkowej demonstracji zgromadziło się
około 300 tysięcy osób.
Od chwili aresztowania Imamoglu Republikańska Partia Ludowa (CPH), główna partia opozycyjna, nawoływała do pokojowych protestów. Do wzięcia udziału w demonstracjach zachęcano nie tylko zwolenników CHP, ale także pozostałe osoby, które chciałyby "okazać solidarność z Imamoglu i stanąć w obronie demokracji".
- Erdogan próbuje wykręcić rękę Imamoglu, używając sądownictwa jako broni i przejąć ten budynek. Ale nie oddamy go wyznaczonemu przez rząd powiernikowi - mówił Ozgur Ozel, przewodniczący CGP przed ratuszem w Stambule.
Protesty odbyły się również w Izmirze, Ankarze i wielu innych mniejszych miastach. Agencja prasowa AFP podała, że
doszło do poważnych starć między manifestantami a policją
. W Stambule funkcjonariusze mieli używać wobec zgromadzonych ludzi
gumowych kul i gazu pieprzowego
, natomiast w Izmirze w ruch miały pójść
armatki wodne
.
W odpowiedzi na zainteresowanie masowymi protestami
władze Turcji ogłosiły zakaz zgromadzeń
. W związku z tym w całym kraju
zatrzymano 343 osoby
, które zdaniem władz mają "zakłócać porządek społeczny", "zagrażać pokojowi i bezpieczeństwu" kraju oraz "szukać chaosu i prowokacji".
"343 podejrzanych zostało złapanych podczas protestów, które odbyły się wczoraj wieczorem w Stambule, Ankarze, Izmirze, Adanie, Antalyi, Çanakkale, Eskişehir, Konyi i Edirne" - poinformował minister spraw wewnętrznych
Ali Yerlikaya
. - "Nasi policjanci, którzy są gwarantem naszego spokoju i bezpieczeństwa, pełnią służbę dzień i noc" - zaznaczył polityk.
Przypomnijmy, że w środę media obiegła informacja o aresztowaniu burmistrza Stambułu. Imamoglu miał być kluczowym rywalem prezydenta
Recepa Tayyipa Erdogana
w najbliższych wyborach. Zatrzymanemu mężczyźnie zarzucono
korupcję
i
powiązania z organizacją terrorystyczną
. Razem z nim zatrzymano 105 innych osób.
Dzień wcześniej
Uniwersytet Stambulski anulował dyplom potwierdzający ukończenie studiów wyższych
przez Imamoglu. Jest to o tyle istotne, że posiadanie wyższego wykształcenia jest jednym z wymogów, które trzeba spełnić, jeżeli chce się ubiegać o prezydenturę w Turcji.
Konto mężczyzny w mediach społecznościowych cały czas jest aktywne. Polityk opublikował na Twitterze serię postów, w których wyraził swoje zdanie na temat obecnych władz kraju. W jednej ze swoich wypowiedzi
Imamoglu określił politykę Erdogana jako "zamach stanu"
i określił, że jego działania negatywnie wpływają na gospodarkę.
"Apeluję do naszego narodu:
przy Waszym wsparciu najpierw pokonamy ten zamach stanu, a potem rozliczymy tych, którzy sprawili, że tego doświadczyliśmy
. Zakończymy kryzys gospodarczy i cierpienia, jakie zadają temu oddanemu i ciężko pracującemu narodowi!" - napisał polityk.
W innej wypowiedzi Imamoglu zapowiedział, że w najbliższą niedzielę w opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej odbędą się pierwsze w Turcji
wybory wewnątrzpartyjne
, wskutek których zostanie wyłoniony jej kandydat na prezydenta. Burmistrz Stambułu wyraził przekonanie, że to właśnie on wygra w tym głosowaniu.
"
Jutro, w niedzielę 23 marca, wszyscy członkowie Republikańskiej Partii Ludowej będą głosować na mnie jako na swojego kandydata na prezydenta
. Wzywam wszystkich moich partyjnych towarzyszy do oddania pełnego głosu" - napisał Imamoglu. -"Ponadto w całej Turcji zostaną ustawione urny wyborcze dla wszystkich naszych obywateli, a także urny wyborcze członków naszej partii" - zapowiedział polityk.