
fot. X @Foreignpolicy, @nexta_tv
Niedzielny wieczór był piątym z rzędu, gdy
dziesiątki tysięcy demonstrantów
wyszło na ulice Stambułu, by zaprotestować przeciwko
aresztowaniu burmistrza miasta Ekrema Imamoglu
.
Przypomnijmy, do jego zatrzymania doszło 19 marca w związku z dwiema sprawami dotyczącymi korupcji oraz związków z organizacją terrorystyczną. Ostatecznie sąd podjął decyzję o areszcie w sprawie dotyczącej domniemanej korupcji. Polityk był spodziewanym kandydatem opozycji w najbliższych wyborach prezydenckich. Ekrem Imamoglu wywodzi się z głównej opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej. Uważany jest za
kluczowego rywala prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana w walce o władzę w Turcji
.
Demonstranci w ostatnie dni zbierali się w parku Sarachane w europejskiej części Stambułu, gdzie mieści się siedziba władz metropolii. Wczoraj do zgromadzonych przemówił ze sceny student, który poruszył tematy bezrobocia, biedy i braku perspektyw w kraju. Wezwał do walki o kraj i zmiany:
- Dziś jednak jesteśmy przepełnieni nadzieją, sami napiszemy własną historię - zwrócił się do słuchaczy, którzy odpowiedzieli mu brawami i okrzykami nawołującymi do "kontynuowania oporu".
Po przemówieniach z głośników wokół sceny rozbrzmiała
piosenka wyborcza Imamoglu "Jeszcze wszystko będzie pięknie".
Warto przypomnieć, że slogan ten był też jego wyborczym hasłem w wyborach samorządowych w 2019 i 2024 roku, które wygrał.
Niestety podczas protestów nie obyło się bez
starć z policją.
Grupa demonstrantów obrzuciła funkcjonariuszy różnymi przedmiotami. Ostatecznie policjanci
użyli gazu pieprzowego.
Protesty, które przetaczają się przez Turcję są
największe od 10 lat
. Na piątkowej demonstracji w Stambule zgromadziło się około 300 tysięcy osób. Protesty odbyły się również w Izmirze, Ankarze i wielu innych mniejszych miastach.