Roman Giertych
wczoraj opublikował
na swoim Facebooku nagranie
, które jak napisał jest
częścią rozmowy byłego polityka PiS Adama Hofmana
z prezesem Idea Banku
Leszkiem Czarneckim
. Oprócz nagrania Giertych we wpisie przedstawia całą sytuację. Pierwsza rozmowa pomiędzy Czarneckim a Hofmanem miała odbyć się w czerwcu. Wówczas
były polityk PiS
wraz z "z innymi osobami" miał zaproponować prezesowi Idea Banku i Getin Noble Banku
Leszkowi Czarneckiemu
udział w "operacji przejęcia kontroli nad TVN24 przez spółki Skarbu Państwa". Biznesmen jednak odmówił.
Po tym wszystkim w sierpniu wpłynął wniosek do warszawskiego sądu rejonowego o
areszt dla Czarneckiego
. Jak podaje Giertych Czarnecki o złożeniu wniosku przez prokuraturę dowiaduje się jednak dopiero 13 września - z wezwania do sądu.
Następnego dnia
z Czarneckim miał skontaktować się Adam Hofman
. Zaproponował, że przyleci on do Monako, gdzie przebywał Czarnecki, by porozmawiać
"o ważnej sprawie"
. Do spotkania doszło dzień później.
"W czerwcu Adam Hofman z innymi osobami proponuje Leszkowi Czarneckiemu udział w operacji przejęcia kontroli nad TVN24 przez spółki Skarbu Państwa. Leszek Czarnecki stanowczo odmawia. Na początku sierpnia wpływa wniosek prokuratury do Sądu Rejonowego w Warszawie o areszt dla Czarneckiego. Nasilają się też działania KNF przeciwko firmom Czarneckiego" - napisał Giertych.
"13 września Czarnecki dowiaduje się z wezwania do sądu, że został złożony wniosek o jego aresztowanie. Przekazuje mi sprawę do prowadzenia. Nasze zdziwienie budzi fakt, że od początku sierpnia prokuratura nie ujawnia publicznie faktu złożenia takiego wniosku. 14 września z Leszkiem Czarneckim kontaktuje się Adam Hofman proponując swój przylot z ważną sprawą" - dodał.
Oprócz Hofmana i Czarneckiego
pojawił się na nim współpracownik Hofmana
. Media podają, że był to Robert Pietryszyn.
Wówczas Hofman i Pietryszyn zaproponowali biznesmenowi
zatrudnienie - formalne lub nieformalne - Michała Krupińskiego.
Nieformalnie miałaby być doradcą, formalnie być może miałby zasiąść w radzie nadzorczej.
Z rozmowy wynika, że
jeśli doszłoby do zatrudniania, wówczas były polityk PiS miałaby pójść do prokuratora generalnego-ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i porozmawiać z nim o "rozwiązaniu problemów" Leszka Czarneckiego
.
"Na spotkaniu Adam Hofman i jego współpracownik (nazwisko dla Komisji Śledczej) proponuje formalne lub nieformalne zatrudnienie Michała Krupińskiego. Jednocześnie Adam Hofman oświadcza, że w/w w przypadku zatrudnienia pójdzie do Zbigniewa Ziobro, porozmawia, przekona i rozwiąże problemy Czarneckiego dzięki temu, że w PiS jest autorytetem od spraw bankowych, czyli w zakresie tych spraw w których zarzuty ma Czarnecki. Czarnecki ma wątpliwości, czy za jego problemami nie stoi jednak premier, a nie Prokurator Generalny. Jego rozmówcy zapewniają go, że stoi za nimi Ziobro i sugerują, że uzgodnili ofertę zatrudnienia z Michałem Krupińskim.
Do zatrudnienia Michała Krupińskiego nie dochodzi
"- napisał Giertych.
"
Tydzień po spotkaniu Zbigniew Ziobro publicznie oświadcza, że chce aresztować L. Czarneckiego i wystawić za nim list gończy
"- dodaje.
Michał Krupński to tzw. złote dziecko PiS. Był on prezesem PZU, a później Pekao SA. Jest blisko związany z rodziną Ziobro.
Adam Hofman
opublikował
oświadczenie, w którym zaprzecza tym doniesieniom.
Poruszone w rozmowach wątki miał być inicjatywą Leszka Czarneckiego:
Robert Pietryszyn:
On [Michał Krupiński] jest zraniony bardzo, wiesz, po tym co się stało. Z drugiej strony też...
Leszek Czarnecki:
Pytanie, wiesz, on - myślę - że niewiele może załatwić. Żeby nie powiedzieć: nic nie może załatwić.
Adam Hofman:
Nie, może pójść do Zbyszka [Ziobry], powiedzieć: "Słuchaj, to ma takie konsekwencje, tak się to stanie, tak się to stanie, na samym końcu będzie na ciebie i musisz wiedzieć, zanim tę decyzję podejmiesz, jakie są jej konsekwencje. A ja jestem z systemu bankowego i wiem, jak to wygląda". To może zrobić, a wiesz, to jest dużo.
Pietryszyn:
On ma tę zdolność. I oni uznają po tej drugiej stronie, po stronie PiS-owskiej, że ja ktoś coś o bankowości wie, to jest Michał. On ma to do siebie, że ładnie mówi, potrafi mówić.
Czarnecki:
Ale wiesz, ja nie wiem, co tutaj specjalnie Ziobro ma do czynienia. Bo jest wiesz... Moim zdaniem bardziej niż Morawiecki, gdzieś tam to są działania Glapińskiego i ewentualnie Morawieckiego. Czy ja wiem, czy skutek, wiesz, ataków Ziobry?
Hofman:
Wiesz, to nie jest, że z jednego źródła to wiemy, tylko z kilku.
Pietryszyn:
Jak uznasz, że go ściągamy to go w dwa-trzy tygodnie tu przywieziemy i pogadamy, jak go użyć, nie? Czy bardzo formalnie, czy nieformalnie...
Czarnecki:
Nieformalnie, to znaczy jak?
Pietryszyn:
Nieformalnie to doradca, a formalnie to nie wiem.
Pietryszyn:
Biorę go do rady nadzorczej. Ciekawe, tak go sondowaliśmy [Krupińskiego], jak głęboko (...) coś tam doradzić. "Jestem gotowy. Wiem, że to są głupoty, znam ten case [Czarneckiego] bardzo dobrze. Ale jestem otwarty". Co mnie zdziwiło.
"Jego (Czarneckiego) rozmówcy zapewniają go, że stoi za nimi Ziobro i sugerują, że uzgodnili ofertę zatrudnienia z Michałem Krupińskim. Do zatrudnienia Michała Krupińskiego nie dochodzi. Tydzień po spotkaniu Zbigniew Ziobro publicznie oświadcza, że chce aresztować L. Czarneckiego i wystawić za nim list gończy" - opisuje Giertych.
W połowie października doszło z kolei do zatrzymania adwokata dzień przed rozprawą Czarneckiego. Giertych podaje, że miał wtedy "ujawnić dowody złożonej mu z powołaniem się na wpływy u Zbigniewa Ziobry oferty korupcyjnej".
Agenci CBA szukają u mnie wyłącznie taśm
- podkreśla.
Adwokat podkreśla, że fragment przesłuchania udostępnił "za zgodą mego mocodawcy". Kolejne dowody (prawdopodobnie całe nagranie) ma być do dyspozycji komisji śledczej w tej sprawie.
"Ponieważ zasadniczym zagadnieniem prawnym, które należy rozstrzygnąć w tej sprawie jest, czy mamy tutaj do czynienia z powoływaniem się na wpływy (art. 230 kk), czy też Zbigniew Ziobro poprzez przyjaciela swego brata byłego szefa Pekao S.A. wiedział o proponowanej ofercie (art. 228 kk), to wyjaśnienie tej sprawy przez prokuraturę pod obecnym kierownictwem byłoby działaniem w swojej własnej sprawie. Dlatego jeszcze raz apeluję o niezwłoczne powołanie Komisji Śledczej Sejmu RP. Nikt inny tego nie będzie w stanie ocenić" - pisze Giertych.