Donald Trump
dopiero trzy dni po śmierci
Aleksieja Nawalnego
zdecydował się wspomnieć o rosyjskim opozycjoniście. Nie potępił jednak przy tym reżimu Władimira Putina, a powiązał sprawę z destrukcją Stanów Zjednoczonych, pisząc o "lewicowych sędziach i prokuratorach".
O śmierci Nawalnego rosyjski departament więziennictwa poinformował w piątek, co wywołało wiele międzynarodowych reakcji. Prezydent USA
Joe Biden
wprost powiedział, że za śmierć opozycjonisty odpowiada sam Putin i podkreślił jedność NATO. Przedstawiciele Komisji Europejskiej mówią z kolei o możliwych kolejnych sankcjach na Rosję.
Trump, który - jak wszystko wskazuje - w listopadzie będzie walczył w wyborach o powrót na stanowisko prezydenta USA, przez cały weekend milczał na temat Nawalnego, jednocześnie pozostając aktywnym w mediach społecznościowych. Na swojej platformie Truth Social publikował m.in. wpisy krytykujące Bidena.
Do śmierci rosyjskiego opozycjonisty odniósł się dopiero w poniedziałek, w dziwny sposób wiążąc ją z sytuacją w USA.
"
Nagła śmierć Aleksieja Nawalnego bardziej uświadomiła mi, co się dzieje w naszym kraju
. To powolny, stały postęp z zakłamanymi, radykalnie lewicowymi politykami, prokuratorami i sędziami, prowadzącymi nas drogą ku destrukcji. Otwarte granice, sfałszowane wybory, rażąco nieuczciwe decyzje sądów niszczą Amerykę. Jesteśmy narodem umierającym, narodem upadającym" - napisał Trump.
Amerykańskie media zauważają, że Trump
w dalszym ciągu nie potępił Putina
. Skrytykowała go za to
Nikki Haley,
jego konkurentka w prawyborach Republikanów.
"Donald Trump mógł potępić Władimira Putina za bycie morderczym bandytą. Mógł pochwalić odwagę Nawalnego. Zamiast tego ukradł stronę z podręcznika liberałów, potępiając Amerykę i porównując nasz kraj do Rosji" - napisała.
"Donald Trump w dalszym ciągu staje po stronie Władimira Putina - człowieka, który zabija swoich przeciwników politycznych, przetrzymuje amerykańskich dziennikarzy jako zakładników i nigdy nie ukrywał swojej chęci zniszczenia Ameryki" - pisała natomiast w piątek, krytykując Trumpa za brak reakcji na informacje o śmierci opozycjonisty.