W maju ubiegłego roku
Przemysław Kowalczyk
,aktualnie znany pod pseudonimem artystycznym Karola Chuma, zamieścił w internecie informację, że
30 lat temu padł ofiarą molestowania
ze strony
kardynała Henryka Gulbinowicza
.
Mężczyzna miał wówczas 16 lat i
był uczniem Niższego Seminarium Duchownego Franciszkanów w Legnicy
. Pół roku temu Chuma złożył oficjalne zawiadomienie i zeznania we wrocławskiej kurii metropolitalnej.
Złożył także zawiadomienie w prokuraturze we Wrocławiu. Ta jednak
odmówiła wszczęcia śledztwa
. Miało ono dotyczyć doprowadzenia Kowalczyka do poddania się innej czynności seksualnej przez ówczesnego arcybiskupa metropolitę wrocławskiego. Sprawa została umorzona ze względu na
przedawnienie się czynu
.
Po premierze filmu
Tylko nie mów nikomu
, braci Sekielskich okazało się, że kardynał Gulbinowicz
wiedział o pedofilskich skłonnościach ks. Pawła Kani
, który miał dopuszczać się molestowania seksualnego. W 2005 roku policjanci znaleźli na plebanii dziecięcą pornografię. Kardynał Gulbinowicz poręczył za ks. Kanię, dzięki czemu uniknął on aresztu.
Dziś
Nuncjatura Apostolska w Polsce
poinformowała, że kardynał Henryk Gulbinowicz
otrzymał zakaz uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach i spotkaniach publicznych
oraz
używania insygniów biskupich
: mitry, pastorału, pierścienia i pektorału. Duchowny nie może odprawiać nabożeństw pogrzebowych i
prawa do pochówku w katedrze
.
"W wyniku przeprowadzenia dochodzenia ws. oskarżeń wysuwanych pod adresem kard. Henryka Gulbinowicza oraz po przeanalizowaniu innych zarzutów dotyczących kardynała, Stolica Apostolska podjęła w stosunku do niego decyzję o zakazie uczestnictwa w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych oraz używania insygniów biskupich" - przekazała Nuncjatura w komunikacie.
W okresie PRL kardynał Henryk Gulbinowicz był
jednym z najważniejszych duchowych sprzeciwiających się władzy
. Będąc metropolitą wrocławskim wspomagał demokratyczną opozycję, ukrywając działaczy w budynkach kurii, a także przechowując pieniądze potrzebne do działania "Solidarności".
Sprawa jest szeroko komentowana na Twitterze:
fot. Przemysław Fiszer/East News